Miał on przyjazne słowo dla każdego ze swych towarzyszy w szpitalu i nie chciał przed nikim mieć pierwszeństwa, gdy szło o kolejność lekarskich zabiegów.
Powiedział podobno któryś z lekarzy czy myślicieli, że pierwszem lekarstwem pomagającem do wyzdrowienia jest silna wola. Nigdy tak namacalnie nie stwierdziłem prawdziwości tego powiedzenia jak wtedy, gdy szło o Mussoliniego.
Chciał wyzdrowieć; chciał, by noga odzyskała swą sprawność — i nie było takich bólów, któreby pohamowały jego wysiłek.
W jego ciele pozostały — i tkwią po dziś dzień — odłamki pocisku: w prawem przedramieniu, w prawej goleni, w kostce prawej nogi i w lewej ręce. A ile razy dają mu się dotkliwie odczuć!
W sierpniu Mussolini, opierając się na szczudłach, wyszedł ze szpitala.
∗ ∗
∗ |
Cała prasa włoska ówczesna ogłosiła wiadomość o wypadku Mussoliniego, wraz z wyrazami sympatji lub współczucia.
Także i prasa francuska zajęła się nim obszernie, nie szczędząc mu słów najserdeczniejszej solidarności.
Z gazet zagranicznych, które o fakcie owym pisały, wspomnieć należy: Journal des Débats, Le Figaro, La France, Hiomme Enchainé, L’ Eveil, La Victoire, Humanité, Action Franęaise i Radical.