Strona:Bezżeństwo duchownych.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.
—   20   —

Skoro nie byli ojcami rodzin, to stawali się zupełnie niezależnymi od rządów, od których nic nie mieli i niczego spodziewać się nie mogli, gdyż odbierali swe wynagrodzenie od Kościoła, któren wówczas posiadał niezmierne bogactwa; przytém nie zostawali pod juryzdykcyą rządów lecz Kościoła, na którąto juryzdykcyę rządy nie miały najmniejszego wpływu. Ta znowuż juryzdykcya kościelna nie byłaby mogła tak zupełnie pozbyć się wpływu i nadzoru rządów, gdyby duchowni byli ojcami rodzin, bo jako tacy, byliby odpowiedzialni przed państwem i przed jego prawami, a rządy zapewne nie obojętnie patrzyłyby na to, gdyby duchowny jako ojciec rodziny był postawiony w niemożności utrzymania tejże rodziny przez samowolność juryzdykcyi kościelnéj. Wypadek taki byłby jednak nastąpił, gdyby któren duchowny wzbraniał się ogłosić klątwy kościelnéj, chociażby rzuconéj niewłaściwie, — albo gdyby był odważył się mimo niesprawiedliwie wyrzeczonego interdyktu, dokonywać posług religijnych i udzielać Sakramenta Święte.
Zatém, podług widoków Kuryi rzymskiéj, duchowni nie powinni byli przed nikim być odpowiedzialnymi, jak tylko przed nią samą, — a tém samém stać się mieli martwém jéj narzędziem, — ślepymi wykonawcami jéj woli.
I rzeczywiście Kurya rzymska wszystko to osiągnęła przez bezżeństwo kapłanów. Jako bezżenni — stali się poddanymi tylko Kuryi rzymskiéj, której zaprzysięgli bezwarunkowe posłuszeństwo, i któréj juryzdykcyi byli podlegli bez żadnéj dalszéj appelacyi, — gdyż klątwa Kościoła dotykała na przyszłość każdego, któryby od sądów duchownych odwoływał się do sądów świeckich. A znowu dostateczną była najprostsza i najmniéj nawet uzasadniona denuncyacya, aby być pociągniętym do sądu duchownego, gdzie o konfrontacyi skarżącego i świadków z oskarżonym i mowy nie było, — a świadków w obronie obwinionego nie przyjmowano żadnych.
Przez celibat więc i juryzdykcyę kościelną, duchowieństwo w zupełności zostało oderwane od państwa, — nie miało innéj