Strona:Bezżeństwo duchownych.djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.
—   25   —

Czyż mogą tacy młodzieńcy bez doświadczenia, bez znajomości życia, którym od lat ich najrańszych stan duchowny zachwalano i zalecano, — a którzy przy dość częstym braku środków — stan ten obierając — zyskali piérwsze utrzymanie: — czyż mogą, pytam się, tacy młodzieńcy w podobnych okolicznościach czynić wybór zupełnie swobodny?
Ilużto ja sam znałem i słyszałem takich, którzy krok ten gorzko opłakiwali i przeklinali okoliczności, jakie ich wepchnęły do tego stanu! — Niestety! uczą się biedni poznawać życie, ale już zapóźno przychodzą do poznania, co przynieśli w ofierze! Widzą, że przez despotyzm Rzymu utracili na zawsze prawo do życia rodzinnego, — a także i to widzą zarazem, że rodzina tylko nadaje prawdziwą wartość życiu człowieka! — Czują się więc nieszczęśliwymi, — a nieszczęśliwymi bez końca!
I któż jest zdolny policzyć wszystkie te łzy gorzkie, które nie jeden nieszczęśliwy kapłan w głębokiéj wypłakał boleści!
Zawiedzeni, złamani moralnie, szukają sposobności, aby wynagrodzić sobie chociaż w części utratę familijnego życia, a i któżby mógł za złe im to poczytać? Miejsce matki rodziny, któréj im mieć nie wolno — zajmuje nałożnica, — albo téż znowu szukają w kieliszku, lub za pomocą obu tych środków, zapomnienia ciężkich udręczeń, — a przy końcu dni swoich spoglądają poza siebie z niewypowiedzianą goryczą na stracone życie, stracone dla nich samych, stracone dla ich owieczek, dla tych, którym zamiast być wzorem cnoty, byli kamieniem obrażenia!...
O pierwiastkowym tylko Kościele powiedzieć można, że z zupełną swobodą obierano sobie stan duchowny, bo w owych czasach nikt przed 40 rokiem życia nie mógł być wyświęconym na kapłana.
Powiedzieliśmy także, że i ludy mają prawo przy rozbiorze kwestyi celibatu zdanie swoje położyć na szalę, — i ludy mają prawo domagać się godnych kapłanów, to jest takich, którzyby im przewodniczyli na drodze cnoty nie tylko słowem, ale owszem, bardziéj jeszcze własnym przykładem. Ludy nie mogą dłużéj