do woli — „qui potest capere capiat[1]”; skoro Jego wielki Apostoł Paweł Święty ożywiony Duchem Bożym i wzmocniony doświadczeniem życia, powiada nam wyraźnie: „melius est nubere, quam uri”[2]: pocóż — pytamy się — pocóż koniecznie przekręcać Pismo, naciągać jego znaczenie, i gwałtem nakładać słabym ludziom na karki tak ciężkie — tak nieznośne jarzmo, które zaledwie udźwignie Herkules duchowy — ale które tysiące słabszych przygniata do ziemi — pozbawia odwagi, i wszelki im postęp tamuje?....
Zresztą — w kraju naszym, gdzie dwa katolickie istnieją obok siebie obrządki, — to jest — słowiański czyli Greko-Unicki i łaciński, — celibat uważany był zawsze jako prawo zbyt uciążliwe, i cierpiany z musu.
To téż często zdarzały się przykłady, że duchowni u nas wstępowali w związki małżeńskie, czém dobitnie protestowali przeciw tak surowéj karności łacińskiego obrządku.
Czyn uczonego kapłana Stanisława Orzechowskiego kanonika przemyślskiego[3] i cały przebieg jego sprawy, — jak również żądanie króla Zygmunta Augusta w roku 1556, który w swojém i całego Królestwa imieniu domagał się od Papieża Pawła IV zniesienia bezżeństwa kapłanów[4], — dowodzą jasno, że celibat na ziemi słowiańskiéj niewłaściwe obrał sobie pole.
Dziwną zaiste jest rzeczą widzieć np. w pośród nas duchownych obrządku słowiańskiego — należących razem z nami do Rzymskiego Kościoła, używających jednak w zupełności tak słusznych praw człowieka, — ojców rodziny, — wiodących moral-