ską, idą, y góry, y mury, y wieże rozwalaią,
5. Morduią y mordowani bywaią, a słowa królewskiego nie przestępuią. Bo ieśli zwyćiężą wszytkie łupy których dostali, królowi odnoszą.
6. Także y inni wszyscy, y cokolwiek ich nie walczy a nie woiuie, ale rolą orzą, zaś gdy pożną, przynoszą dań królowi.
7. A on sam ieden ieśli rzecze, Zabiyćie, zabiiaią: rzecze, wypuśćcie, wypusczaią:
8. Rzeczeli, ubiyćie, ubiią: rzeczeli wykorzeńćie, wykorzenią: rzeczeli buduyćie, buduią:
9. Rzeczeli wytnićie, wyćinaią: rzeczeli sczepćie, sczépią.
10. Y wszytek lud y woyska słuchaią go: a na to sam śiedźi, y piie, y spi.
11. A ći go strzegą wokoło, a nie może żaden z nich odéyśdź, y czynić sprawy swoie, ale na słowo go słuchaią.
12. O mężowie, iakóż król nie przewyższa namocnicyszy, który ma takie zalecenie? Y umilkł.
13. Trzeći, który o niewiastach a o prawdźie powiadał, ten iest Zorobabel, począł mówić:
14. Mężowie, nie wielki król, y śiła ludzi, ani wino przewyższa. Któż tedy iest co panuie nad nimi?
15. Aza nie niewiasty urodźiły króla, y wszytek lud który panuie nad morzem y nad źiemią?
16. Y z nich się narodźili, y one wychowały te którzy sadźili winnice, z których bywa wino?
17. Y one wszytkim ludźióm szaty czynią, y one czynią chwałę ludźióm, a nie mogą bydź ludźie odłączeni od niewiast.
18. Ieśli zbierą złoto y śrébro, y wszelką rzecz piękną, a uyźrzą iednę białągłowę podobną y gładką,
19. Wszytko to opuśćiwszy na nię pilnie patrzą, a otworzywszy gębę przypatrują się iéy, y wabią ią więcéy niźli złoto y śrébro, y wszelką rzecz drogą.
20. Opuscza człowiek oyca swego który go wychował, y krainę swoię, a przyłącza się do niewiasty.
21. Y z niewiastą cieszy duszę, y ani na oyca pamięta, ani na matkę, ani na oyczyznę.
22. A z tąd wiedźiéć maćie że niewiasty panuią nad wami. Izali nie żałuiećie?
23. Y bierze człowiek miecz swóy, y idźie na drogę żeby czynił kradźiesz y mężobóystwa, y pływał po morzu y po rzekach.
24. Y widźi lwa, y w ćiemnośći chodzi: a naczyniwszy kradzieży, y zdrady, y łupieży, miłéj swéy przynosi.
25. Ktemu miłuie człowiek żonę swą więcéy niźli oyca abo matkę.
26. Y wiele ich poszalało dla żon swoich, y stali się niewolniki dla nich:
27. Y wicie ich poginęło, y pobito, y zgrzészyło dla niewiast.
28. A teraz wierzcie mi, iż wielki iest król w mocy swéy, bo się go wszytkie źiemie obawiaią dotknąć,
29. Przećiem widział Apamenę córkę Bezaka zacnego nałożnicę królewską, gdy śiedziała podle króla po prawéy stronie,
30. Y źięła koronę z głowy iego, y włożyła na się, a dłonią króla biła od lew.
31. A nad to otworzywszy usta patrzył na nię: a ieśli się nań uśmiechnie, śmieie się: bo iesli się