gich zwoiować, miasto drugie miasto, mieysce drugie mieysce, naród przećiw narodowi, y królestwo przećiw królestwu.
32. A gdy się to dźiać będźie, a przydą znaki któremći przed tym pokazał: na ten czas się okaże syn móy, któregoś widźiał iako męża wychodzącego.
33. Y będźie gdy usłyszą wszyscy narodowie głos iego, y opuśći każdy walkę swą w krainie swoiéy którą wiodą iedni przeciw drugim:
34. Y zbieży się w kupę lud niezliczony, iako chcący przyśdź, y zwalczyć go.
35. Ale on stanie na wierzchu góry Sion.
36. A Sion wystąpi y pokaże się wszytkim gotowy y zbudowany, iakoś widział górę wykowaną bez rąk.
37. A ten syn móy będźie karał, które wynaleźli poganie niezbożnośći ich, te które się przybliżyły do niepogody dla złych wymysłów ich, y do mąk któremi poczną bydź męczeni,
38. Które płomieniowi są podobne: a potraći ie bez prace przez zakon, który iest ogniowi podobny.
39. A iżeś widział, że ku sobie zbierał inny lud spokoyny,
40. Te są dźieśięćioro pokolenia, które zagnane są w niewolą źiemie swéy za czasów Ozeasza króla, którego Salmanasar król Assyriyski wziął w poimanie: y przeniósł ie za rzékę, y przenieśieni są do obcéy źiemie.
41. A oni tę radę wźięli przed się, aby opuśćili mnóstwo narodów y zaszli w dalszą krainę kędy nigdy rodzay człowieczy nie mieszkał:
42. Aby wżdy tam strzegli zakonu swego, którego nie chowali w swéy krainie.
43. A przeszli przez ćiasne przebićia rzéki Euphratesa.
44. Bo na ten czas okazał im cuda Nawyższy, a zastanowił źrzódła rzéki aż przeszli.
45. Bo przez onę krainę barzo długa była droga, roku iednego y pół: którą krainę zowią Arsareth.
46. Y tamże mieszkali aż do ostatecznego czasu, a teraz gdy się poczną wracać,
47. Znowu Nawyższy zastanowi źrzódła rzéki aby przebyć mogli: dla tegoś widział wielkość ludzi spokoynych.
48. Ale y którzy pozostali z ludu twego, ći są którzy się znayduią w granicach moich.
49. Stanie się tedy gdy pocznie gubić mnóstwo narodów tych które się zebrało: obroni tych którzy pozostali z ludu:
50. Tedy im okaże barzo wiele cudów:
51. Y rzekłem ia: Panuiący Panie, oznaymże mi to, przeczem widźiał człowieka wychodzącego z serca morza. Y rzekł mi:
52. Iako się nie możesz tego dowiedźieć ani wiedźieć co iest w głębokośći morskiéy: tak żaden nie może widźieć na źiemi syna mego, abo tych którzy z nim są, iedno czasu dnia.
53. Tenći iest wykład snu któryś widźiał, y dla któregoś tu sam iest oświecon.
54. Bo opuśćiłeś twóy, y bawiłeś się zakonem moim, y szukałeś.
55. Gdyżeś żywot twóy mądrze sprawował, a rozum twóy nazwałeś matką:
56. Y dla tegoż ukazałem ći zapłaty u Nawyższego: Bo będźie po drugich trzech dniach, opo-