Isaak w starośći synom błogosławi: Jakob, Syn młodszy od matki w szaty Ezawowe ubrany, ubieżał go do błogosławieństwa: za czym Ezaw oszukany, na Jakoba się rozgniewał: któremu matka do Haran uyść każe.
1. ZStarzał się tedy Isaak, y zaćmiły się oczy iego, y widźieć nie mógł, y zawołał Ezawa, syna swego starszego, y rzékł mu: Synu móy? Który odpowiedźiał: Owom ia.
2. Któremu oćiec: Widźisz, (rzékł) żem się zstarzał, a nie wiem dnia śmierći moiéy.
3. Weźmiy bróń twoię, saydak y łuk, a wynidź na pole: a gdy poluiąc co ugonisz,
4. Uczyń mi ztąd potrawę, iako wiész wolą moię, y przynieś, abym iadł: aby błogosławiła tobie dusza moia, niż umrę.
5. Co gdy usłyszała Rebeka, on téż odszedł na pole, aby roskazaniu oycowskiému dosyć uczynił:
6. Rzékła synowi swemu Iakobowi: Słyszałam oyca twego gadaiącego z Ezawem, bratem twoim, y mówiącego mu:
7. Przynieś mi z łowu twego, a uczyń potrawę, abym iadł y błogosławił ći przed Panem, piérwéy niźli umrę.
8. Teraz tedy synu móy, przestań na radźie moiéy:
9. A szedłszy do trzódy przynieś mi dwoie koźląt co lepszych, abych z nich uczyniła potrawy oycu twemu, których rad pożywa:
10. Które gdy mu przynieśiesz, a naié się, abyć błogosławił, piérwéy niźli umrze.
11. Któréy on odpowiedźiał: Wiész, iż Ezaw brat móy iest człowiek kosmaty, a ia goły:
12. Ieśli się mnie dotknie oćiec móy, a poczuie, boię się, aby nie mniemał, żem chćiał z niego szydźić: y przywiodę na się przeklęctwo miasto błogosławieństwa.
13. Do którego matka: Na mnie, pry, niech będźie to przeklęctwo, synu móy: tylko słuchay głosu mego, a szedszy przynieś, com rzékła.
14. Poszedł y przyniósł, y dał matce. Zgotowała ona potrawy iako wiedźiała, że chćiał oćiec iego.
15. A w szaty Ezawowe barzo dobre, które u śiebie miała doma, oblokła go.
16. Y skórki koźlęce obwinęła w koło ręku, y gołość szyie iego okryła.
17. Y dała potrawę, y chléb, którego była napiekła, oddała.
18. Które on wniósłszy rzékł: Oycze móy? A on odpowiedźiał: Słyszę: ktoś ty iest, synu móy?
19. Y rzékł Iakob: Jam iest pierworodny twóy Ezaw: uczyniłem, iakoś mi rozkazał: wstań, śiądź, a iédz z łowu mego, aby mi błogosławiła dusza twoia.
20. Isaak zaśię rzékł do syna swego: Iakożeś tak rychło naléść mógł, synu móy? Który odpowiedźiał: Wola Boża była, że mi się prędko nagodźiło, czegom chćiał:
21. Y rzékł Isaak: Przystąp sam, żebym się ćiebie dotknął, synu móy, a doznał, ieśliś ty iest syn móy Ezaw, czyli nie.
22. Przystąpił on do oyca, a pomacawszy go, rzékł Isaak: Głos wprawdźie głos Iakobów iest: ale ręce są ręce Ezawowe.
23. Y nie poznał go, iż kosmate ręce podobieństwo starszego wyrażały. A tak błogosławiąc mu,