wiele: y puśćił go od śiebie zdrowego y wesołego,
11. Mówiąc: Aniół Pański święty niechay będźie na drodze waszéy, a niech was zdrowe doprowadźi, a żebyśćie naleźli wszytko dobre około rodźiców waszych, ażeby oglądały oczy moie syny wasze piérwéy niźli umrę.
12. A uiąwszy rodźicy córkę swą, pocałowali ią, y puśćili w drogę:
13. Upominaiąc ią aby czćiła świekry, miłowała męża, rządźiła czeladź, dóm sprawowała, a sama śiebie zachowała bez przygany.
Tobiasz zostawiwszy Sarę z czeladzią na drodze, sam z Aniołem wprzód szli do oyca, który ich wdzięcznie przyiął: pomazał oczy oycu żółćią, y przeyźrzał, dźiękuiąc tedy Panu Bogu, gdy przyszła za nim Sara, godowali śiedm dni.
1. A Gdy się wracali, przyszli do Charan, który iest w pół drogi ku Niniwe, iedenastego dnia.
2. Y rzékł Aniół: Tobiaszu braćie, wiész iakoś zostawił oyca swego
2. A tak ieślić się podoba, pódźmy naprzód, a polekku niech za nami czeladź idzie pospołu z żoną twoią, y z dobytkiem.
4. A gdy się to podobało żeby szli, rzékł Raphael do Tobiasza: Weźmi z sobą z żółći rybiéy, bo będźie potrzebna. Wźiął tedy Tobiasz z onéy żółći, y poszli.
5. A Anna śiadała przy drodze na każdy dzień na wierzchu góry, skąd mogła widźiéć zdaleka.
6. A gdy z onegoż micysca wyglądała przyszćia iego, uyźrzała zdaleka, y natychmiast poznała przychodzącego syna swego, y bieżawszy powiedźiała mężowi swému, rzekąc: Oto syn twóy idźie.
7. Y rzékł Raphael do Tobiasza: Ale skoro wnidźiesz do domu twego, natychmiast pokłoń się Panu Bogu twemu, a podźiękowawszy mu, przystąp do oyca swego, y pocałuy go.
8. Y wnet pomaż oczy iego tą żółćią rybią którą z sobą nieśiesz, bo wiédz iż się natychmiast otworzą oczy iego, y uyźrzy oćiec twóy światłość niebieską, y uraduie się gdy ćię uyźrzy.
9. Tedy przybieżał naprzód pies, który był przy nim w drodze, a iako poseł przyszedszy, radował się marganiem ogona swego.
10. Y powstawszy ślepy oćiec iego, iął potykając się bieżeć: a dawszy rękę słudze, wybieżał przećiwko synowi swemu.
11. Y podiąwszy pocałował go, z żoną swoią, y poczęli oboie płakać od radośći.
12. A pokłoniwszy się Bogu y podźiękowawszy, uśiedli.
13. Tedy Tobiasz wźiąwszy żółći rybiéy, pomazał oczy oyca swego.
14. Y poczekał iakoby około puł godziny, y poczęło biélmo z oczu iego schodzić, iako błonka iaieczna.
15. Którą uiąwszy Tobiasz, śćiągnął z oczu iego, y natychmiast wzrok wźiął.
16. Y chwalili Boga, to iest on, y żona iego, y wszyscy, którzy go znali.
17. Y mówił Tobiasz: Błogogosławię ćię Panie Boże Izraelski, iżeś ty mnie skarał, y tyś