Strona:Biblia Wujka 1840 Vol. I part 2.djvu/273

Ta strona została przepisana.
690
Rozd. VI.KSIĘGI JUDITH.Rozd. VI.

mówiąc, iż naród Izraelski ma obronę od Boga swego: abych ći okazał iż niémasz Boga iedno Nabuchodonozor:

3.Gdy ie wszytkie pebiiemy iako iednego człowieka, tedy y ty z nimi od miecza Assyriyskiego zginiesz, a wszytek lud Izraelski z tobą będźie do sczętu wytracony:

4.A doznasz iż Nzbuchodonozor iest panem wszytkiéy źiemie: y na ten czas miecz rycérstwa mego przeydźie przez boki twoie, a przebity padniesz między rannymi ludu Izraelskiego, a więcéy nie odetchniesz aż będźiesz zgładzon z nimi.

5.Ale ieśli rozumiész proroctwo twe bydź prawdźiwe, niechayże nie upada twarz twoia, a bladość która iest na obliczu twoim, niech odéydźie od ćiebie, ieśli mniemasz że się te słowa moie ziśćić nie mogą.

6.Ale żebyś poznał że ćię to z nimi potka, oto od téy godźiny do ich ludu będźiesz przyłączony, że gdy oni słuszne karanie miecza mego odniosą, ty pospołu z nimi karanie podéymiesz.

7.Kazał tedy Holofernes sługóm swoim poimać Achiora, y zaprowadzić go do Bethuliiéy, y podać go w ręce syném Izraelskim.

8.Y wźiąwszy go słudzy Holofernesowi, iechali przez pola: ale gdy się do gór przybliżyli, wyszli przećiwko im procnicy.

9.A oni ustąpiwszy z boku góry, przywiązalii Achiora do drzewa za ręce y za nogi, y tak powrozmi związanego zostawili go, y wróćili się do pana swego.

10.A synowie Izraelscy, wyszedszy z Bethuliiéy, przyszli do niego: którego rozwiązawszy przywiedli do Bethuliiéy, a postawiwszy go w pośrzodku łudu, pytali go coby było że go Assyriyczykowie przywiązanego zostawili.

11.W one dni były tam kśiążęta, Oziasz syn Micha, z pokolenia Simeon, y Charmi, który y Gothoniel.

12.W pośrzodku tedy starszych, y przed oczyma wszytkich powiadał Achior wszytko co sam mówił spytany od Holofernesa: y iako lud Holofernesów chćiał go dla tego słowa zabić.

13.A iako sam Holofernes rozgniewawszy się roskazał go dla tego Izraelczykóm wydać, aby zwyćiężywszy syny Izrael, tedy y samego Achiora rozlicznémi mękami kazał zamordować, dla tego iż mówił: Bóg niebieski iest obrońcą ich.

14.Y gdy Achior to wszytko wypowiedźiał, wszytek lud upadł na oblicze, kłaniając się Panu, a spółecznym lamentowaniem y płaczem iednomyślnie modlitwy swe Panu wyléwali,

15.Mówiąc: Panie Boże nieba y ziemie, patrzay na pychę ich, a weyźrzy na uniżenie nasze, y poyźrzy na oblicze świętych twoich, a okaż że nie opusczasz ufających w tobie: a ufaiące w sobie, y chlubiące się w mocy swéy poniżasz.

16.Skończywszy tedy płacz, y modlitwie ludu przez cały dźień koniec uczyniwszy, ćieszyli Achiora, mówiąc:

17.Bóg oyców naszych ktéregoś ty moc opowiadał, ten tobie da tę nagrodę, że ty raczéy oglądasz ich zatracenie.

18.A gdy Pan Bóg nasz da tę wolność sługom swoim, niechay będźie y z tobą Bóg w pośrzodku nas: abyś, iakoć się będzie podobało ze wszytkimi swymi, tak obcował z nami.

19.