będę, wszystkim Konfederatom barskim było wiadomem, i teraz wiele jest jeszcze takich, co to słyszeli od ojców swoich, naocznych świadków. Już w tem był cudownym mężem, że najdumniejszych panów i najburzliwszą szlachtę tak był radą swoją zhołdował, taką ufność ku sobie zyskał, że chyba gdzie go nie było, tam się jedność przerywała; a co dziwniejsza, że wszystkich w wytrwałości utrzymywał, bynajmniej płonnych nadziei nie robiąc. Owszem, sam słyszałem, jak mawiał: że Pan Bóg nie da nam szczęścia, że wielkie klęski spadną na ojczyznę, ale że trzeba swoją powinność zrobić. Niewielka to rzecz, dodawał, iść za sprawą pomyślną; któż z wiatrem nie popłynie? Ale kto się poświęca za sprawę świętą, choć nieszczęśliwą, tego Pan Bóg kocha, a usiłowania nie przepadną, bo On je pobłogosławi. »Człowiecze! — kazał on po odebraniu wiadomości o klęsce stołowieckiej[1], kiedy wielu naszych już stygnąć zaczęło — człowiecze! bez ciebie Pan Bóg cię stworzył, a bez ciebie nie zbawi. Toż samo z ojczyzną. A wiele to świętych, co żywot swój na pokucie trawili, prócz Boga nic znać nie chcieli, a spokoju znaleźć nie mogli i oschłości wewnętrznej Bóg niczem nie raczył odwilżać? A czyż oni wtedy mówili: Niema ratunku, wszelka nasza praca daremna; wolimy się z czartem pogodzić. Nie, nie, bracia moi! jeszcze więcej podejmowali tych na pozór bezowocnych trudów, a Pan Bóg w porze, przez siebie postanowionej, sowicie wszystko
- ↑ Pod Stołowiczami (w wojew. nowogródzkiem) we wrześniu r. 1771 hetman wielki litewski Michał Ogiński poniósł klęskę w walce z Suworowem.