Strona:Biszen i Menisze.djvu/12

Ta strona została przepisana.

daleko może odpowiedniejszej naszym dzisiejszym pojęciom, malującej uczucia i postaci ludzkie więcej może do naszych zbliżone, niż w pięknych nieśmiertelnie, ale i nieśmiertelnie zimnych i posągowych epopejach Grecyi. Zabrawszy się do tej pracy, która mi uprzyjemniła kilka chwil życia, za każdym bowiem wierszem wydanym w ojczystej mowie, czułem jakby rosę ożywczej poezyi spadającą mi w duszę: nie mogłem się wydziwić, dlaczego jedyny z naszych poetów umiejący po persku, bawiąc się w naśladowania różnych kassyd i gazelli, nie został uderzony bogactwem i doskonałością prawdziwie klassyczną epopei Firdusego, i nie zabrał się do jej przekładu? Ta uwaga przyspieszyła moje przedsięwzięcie. Nim się doczekamy poety, któryby umiał po persku i z oryginału tłumaczył: sprobuję, pomyślałem, tłumaczyć z wiernych przekładów dokonanych przez biegłych oryentalistów. Tem sumienniej mogę to zrobić, że Firdusi nie bawi się ani w słów igraszki, ani za wyszukaną formą i sztucznemi rymy goni, ani kocha się w zuchwałych i mglistych prze nośniach, ale śpiewa poprostu jak Biulbiul, a opowiada naiwnie jak stara kronika, a rozumuje jak mędrzec poświęcony. Przytem skąpy w słowa a w rzecz bogaty, ogłasza zdania, maluje uczucia, wyprowadza postacie powleczone pewnym kolorytem Wschodu, należące do swego kraju; ale zresztą jak zdania, tak uczucia, tak osoby, ujęte głęboko, oddane z prawdą, przechodzą, że tak powiem, na własność każdego wieku i narodu. Jestto przywilej wielkich gieniuszów i epok kreacyjnych, że nie są wyłączną