Strona:Biszen i Menisze.djvu/30

Ta strona została przepisana.

jako pojednawca, składa koronę i oświadcza, iż na korzyść najstarszego brata wyrzeka się dóbr ziemskich. Głos ludu ujmuje się za swoim oblubieńcem: „tylko Iredż godnym jest tronu“, powtarzają wojownicy; lecz oba ci wspólnicy Ahrymana, w których sercu wygasły wszelkie ludzkie uczucia, większą pałają jeszcze zawziętością, widząc wspaniałomyślny postępek brata; jakoś w zbrodniczém uniesieniu Tur wbija kindżał w pierś miłego bogu młodzieńca, a Selm rzuca się na skrwawionego, aby zadać cios ostatni. Tak tedy spełniła się zbrodnia; z płaczem upada Ferydun na ciało zamordowanego syna, i wymawia przekleństwo, które jak palący wiatr pustyni ma zniszczyć występnych. Prosi on nieba, aby mógł dożyć zemsty nad winnemi. Modlitwa jego zostaje wysłuchaną: duch na wysokości ujmując się za Iredżem, przygotowuje mu mściciela we wnuku jego Minuczerze, który młody i pełen rycerskiéj siły prowadzi zastępy Iranu przeciw obu zabójcom, i odciąwszy im głowy, posyła Ferydunowi. Uradowany spełnieniem ostatniéj swéj prośby, a jednak ubolewający nad smutném przeznaczeniem dzieci, osiwiały monarcha żegna ten świat.
Wszakże nad zwłokami rodu jego ciągle powiewa chorągiew wojny. Przez ten postępek zbrodniczy, zła potęga z rodu do rodu rozpościera się w domu bratobójców; a chociaż krew zamordowanych wywołuje nieustanną zemstę na dzieciach ich dzieci: oprócz tego przybywają inne sromoty, wywołujące przedwieczną sprawiedliwość. Jakoż dobry duch uzbraja swoich Iranów i prowadzi ich do bitwy