Strona:Biszen i Menisze.djvu/32

Ta strona została przepisana.

w niego i w naród uderzyć, lecz każdym razem silne ramię Rustema pokonywa nieprzyjazne potęgi; aż wreszcie w szkole nieszczęść Kai-Kawus uczy się mądrości, i znowu jasne słońce wschodzi i zachodzi nad Iranem. Ahryman innego używa fortelu: złość jego obraca się przeciw Rustemowi; jakoż tak stosunki zagmatwał, że własny syn Rustema, Sohrab, staje do walki z ojcem, i z jego ręki ginie. Ahryman mniemał, że pod tym ciosem pęknie serce Pehlewana; lecz żelazny Rustem, aczkolwiek ugodzony tak ciężko, dźwiga się na nowo, aby być tarczą i okiem Iranu. Duch ciemności niezmordowany w swoich podstępach, szuka innych sposobów na zgubę nienawistnego kraju; syn Kai-Kawusa, Siawusz, czystością duszy miły bogu, z cnót Iredżowi podobny, jest tą ofiarą wybraną przez złego ducha. Macocha pięknego młodzieńca zaczyna puszczać się na intrygi, które go mają o zgubę przyprawić; lecz czysty wychodzi z téj próby zwycięzko, chociaż nowe zastawiono nań sidła. Wielkość jego duszy niemogąca znieść wiarołomstwa, jakiego się dopuścił Kai-Kawus, różni go z ojcem i wypędza do Turanu, gdzie szach przyjmuje go przyjaźnie i własną córkę daje za żonę. Lecz tylko pozornie uśmiecha się mu szczęście; milczkiem złowrogie okalają go siły; jakiś zdrajca potrafił serce Afraziaba napełnić przeciw niemu nieufnością, jakoby Siawusz zostawał w porozumieniu z nieprzyjaciołmi; i oto niewinny młodzieniec przez zbójców nasłanych z rozkazu szacha zostaje napadnięty i zabity, a żona zaledwie życie unosi z rąk prześladowców. Zbrodnia ta, będąca powtórzeniem