kiemi). Przed nim to ukląkł pan Adler z wielką trudnością i zaniósł prośbę, by monarcha raczył dopełnić przyrzeczenia, danego ś. p. ojcu jego przez ś. p. ojca i poprzednika swego, to jest, by był łaskaw przenocować pod skromnym jego dachem, gdy kiedyś, po raz pierwszy odwiedzi Norwegję, gdzie go wszyscy z utęsknieniem oczekują. Tajemnym zamiarem proszącego było, jak to król zauważył, odzyskanie wysokich tytułów i przywilejów szlacheckich, utraconych przez ojca, czasu jego lat młodych. Król zgodził się najłaskawiej zadośćuczynić tej prośbie.
Wówczas pan Adler ruszył niezwłocznie do Holandji, gdyż wszystko, co urządził ojciec, wydało mu się nieodpowiednie. Z podróży tej przywiózł wielką karocę, pierwszą jaką tu oglądano. Pan komisarz wojskowy von Synnestwedt uznał, że nie przysługuje panu Adlerowi prawo jeżdżenia karocą, gdyż nie zalicza się do dostojników i wniósł skargę. Ale z racji tejże okazało się w Kopenhadze, że pan Adler pochodzi z wysokiej arystokracji i odtąd nie ukazywał się inaczej, jak poprzedzony przez laufra i strzelców, z dwoma lokajami z tyłu za karetą. Ze względu na strome drogi jeździł czwórką, a miasto uznało za wielki honor posiadanie męża tak wysokich przywilejów.
Podczas pobytu w stolicy dowiedział się też pan Adler, że w pałacu królewskim nie sypia służba, ale, jak słusznie i sprawiedliwie, tylko sam król z dostojną rodziną swoją. Natomiast służba sypia w skrzydle pałacu. Pan Adler kazał zaraz dobudować prawe skrzydło, dla pomieszczenia na noc świty, oraz siebie i swych domowników podczas królewskich odwiedzin. Torbjörn Christofersen wykonał polecenie, ale odmówił stanowczo budowy skrzydła lewego i zagroził
Strona:Björnstjerne Björnson - Tomasz Rendalen.djvu/25
Ta strona została przepisana.