Tomasza odłożono. Hansen uzyskał tylko małą większość i wybór zawdzięczał temu jeno, że klub mieścił się na jego terenie. Statuty klubu powiadały wprawdzie, że każdy wniosek o przyjęcie załatwiony być ma na „najbliższem posiedzeniu“, ponieważ atoli znalazło się między członkami na szczęcie kilku prawników, przeto wytłumaczono, że znaczy to „na jednem z najbliższych zebrań“.
Dotyczące „najbliższe“ zebranie było niezwykle tłumne, a burmistrz otworzył je sensacyjnem oświadczeniem, że „wybór pana Rendalena jest niedopuszczalny ze względów spokoju publicznego.“
Pewna liczba członków miała od żon swych nakaz, by głosować za Tomaszem i ci pantoflarze uczynili skromną uwagę, że właśnie wniosek burmistrza zakłóca, spokój powszechny. Rozgoryczyło to burmistrza do tego stopnia, że przez czas dłuższy nie mógł mówić. To też uznał za stosowne przyjść mu z pomocą niejaki Bugge, adwokat konsula Engla. Przyłączyli się doń inni adwokaci i wszyscy zaczęli mówić na temat spokoju, moralności i chrześcijaństwa, słowem o rzeczach, o których zasłyszeli potrochu.
Wangen zapytał, co u licha mają te ważne kwestje wspólnego z przyjęciem Tomasza Rendalena do związku towarzyskiego. Ale zaledwo to uczynił, dobył burmistrz wielki papier i spytał, czy może zadać pastorowi kilka pytań.
— Proszę pytać. Odpowiem!
— Czy prawdą jest, po pierwsze: że pan Rendalen oświadczył, iż nie należy powierzać nauczania historji osobom, które twierdzą, jakoby ziemia zpoczątku była rajem, a pierwsi ludzie istotami doskonałemi? Nastało grobowe milczenie, a Karol rzekł po chwili wahania:
Strona:Björnstjerne Björnson - Tomasz Rendalen.djvu/321
Ta strona została przepisana.