Strona:Bo Yin Ra - Księga Zaświata.djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.

bytu, nie mając możności uchwycenia dłoni pomocnych, co się im naprzeciw wysuwają. Jak nowonarodzone dzieci, nie wiedzą, czy to, co ich spotyka, niesie niebezpieczeństwo, czy pomoc. — —
Tak oto błądzą nadal, ciągle w pobliżu brzegu morza, które wiąże jeszcze ich uczucia z opuszczoną drugą stroną bytu, aż przyciągnięci magnetycznie, odkrywają jedną z owych małych krain nadbrzeżnych, z owych niższych dziedzin wszechświata duchowego, która odpowiada ich pojęciom i ich tęsknocie, a wówczas mniemają, iż odnaleźli swe „niebo“, tem bardziej, że ci, których tam spotykają, wierzą w to samo.
Kiedy tam raz popadli, na długi czas podlegają swemu losowi i niezwykle trudno jest nam tak zbłąkanego wyciągnąć z jego instynktownie wybranej żałosnej błogości. —