Strona:Boecker-Stove - Chata wuja Tomasza.djvu/250

Ta strona została uwierzytelniona.
246
Chata wuja Tomasza

możesz pójść do nieba i zostać aniołem, choć nie jesteś białą. Pomyśl o tem, moja Topsy, ty możesz być jednym z tych szczęśliwych i jasnych duchów, o których wuj Tomasz tak prześlicznie umie opowiadać.
— O droga, najdroższa panno Ewunio! — zawołała rozczulona Topsy — poprobuję być dobrą. Do tej pory nie myślałam o tem.
Saint-Clare spuścił zasłonę.
— To mi przypomina matkę moją — rzekł zwracając się do Ofelji — prawdę mówiła: że jeżeli chcemy ślepym przywrócić wzrok, tośmy powinni czynić to co Chrystus, przywołać ich do siebie i włożyć na nich ręce.
— Miałam zawsze wstręt do murzynów — mówiła panna Ofelja — to prawda, nigdym nie mogła się zdecydować, aby dotknąć się tej dziewczyny; alem nie sądziła, aby mogła to zauważyć.
— Ukryć tego przed dziećmi — powiedział Saint-Clare — niepodobna. A jestem nawet pewny, że jeśli w głębi twej duszy jest choć mała iskra odrazy do dziecka, to żadne starania, żadne usługi, żadna pomoc nie obudzi w niem wdzięczności. To może się wydawać dziwnem, ale tak jest.
— Cóż ja na to poradzę? — rzekła panna Ofelja. — Ja ich wszystkich nie lubię, a szczególniej tej dziewczyny. Nie mogę uniknąć wrażenia, jakie na mnie murzyni robią.
— A jak postąpiła Ewa?
— Tak!... ale bo ona taka kochająca. Ona postępuje bardzo prosto, lecz w duchu prawdziwie chrześcijańskiem... O! pragnęłabym być jej podobną — rzekła panna Ofelja. — Dała mi dobrą naukę.
— Bardzo ślicznie — rzekł Saint-Clare. — Nieraz Bóg zsyła maje dzieci, aby uczyły starszych.




ROZDZIAŁ XXVI.
Śmierć.

Sypialnia Ewy, był to duży pokój, jak wszystkie inne w tym domu; mieściła się pomiędzy sypialnią panny Ofelji a pana Saint-Clare i wychodziła również na werandę. Pan Saint-Clare przyozdobił pokoik Ewuni według swego własnego gustu, odpowiednio do wieku i usposobienia tej, dla której był przeznaczony. Okna były zawieszone różowym i białym muślinem; posadzka pokryta wydanem roboty paryskiej, według wzoru jego własnego pomysłu; w pośrodku znajdowała się wyszyta śliczna róża, dokoła otaczał ją szlak z pączków róż i lilij, tworząc ozdobną girlandę. Łóżko, krzesła i fotele bambusowe. Nad głową, na wystającym alabastrowym murku, stała prześliczna statua anioła z rozwiniętemi skrzydłami, z mirtowym wiankiem w wyciągniętych rękach; od wianka w lekkich fałdach spadała zasłona z różowej gazy, wyszytej srebrem, dla ochrony od moskitów, co jest niezbędnem w tym