Strona:Bogdan Wojdowski - Chleb rzucony umarłym.djvu/209

Ta strona została przepisana.

na posterunku przed południem, strzela w powietrze. Strzelanie w niebo to zajęcie zdrajców. Niemcy dawno zrobiliby porządek, gdyby nie marnowano naboi... A kiedy mróz? A kiedy mróz, mein Führer, niemiecki żołnierz strzela w rękawiczkach, według rozkazu. Ah so, selbstverständlich. Wobec tego zmienić porządek wart. Odtąd ten strażnik będzie stał przed południem, a tamten po południu. Rozkaz, ale jak ich poznać, kiedy twarze w tych żelaznych garnkach wyglądają zawsze tak samo. Tak strzelają, strzelają cały dzień bez wytchnienia i ręka ich nie zaboli?
POLIZEI DEIN FREUND UND HELFER. Przechodniu, baczność. Ocierając się w przejściu o Żyda narażasz zdrowie, chroniąc Żyda narażasz życie. Wysoko ceń godność swej rasy, każdego włóczęgę za murami getta masz obowiązek dostarczyć na najbliższy posterunek policji. Achtung, Achtung. Vor Juden wird gewarnt. Halt! Warnungsstimme. Juden, Läuse, Fleckfieber. Dawid bezmyślnie zagapił się na afisze wylepione hojnie i obficie po tamtej stronie, ostrzeżenia, tablice. Pamiętaj o tym, Żydzi i szczury rozsadnikiem chorób. Oto na żółtym tle czarne postacie z kudłatymi brodami, a na ich ramionach szczury, których zwinne ogony kreśliły zamaszystym, ozdobnym pismem treść sloganu. Obok, na innym afiszu, ogromny insekt czuwał nad kolumną lakonicznych znaków. To insekt opity chorą żydowską krwią, strzeż się! Żyd z afisza miał wesz zamiast źrenicy, a drugie oko zwyczajne: chytrze i złowrogo przymrużone.
Halt, Ratte!
Sczerniały Chaim biegł z zamkniętymi oczami, prosto na wachę, nie zdjąwszy nawet opaski z ramienia. Łopotały podarte gałgany, kiedy posuwał