Strona:Bogdan Wojdowski - Chleb rzucony umarłym.djvu/415

Ta strona została przepisana.

Okazało się, że ma tylko postrzelone udo. Nocami nosili jej ukradkiem jeść, obrzęk tymczasem wędrował wyżej, a kiedy spuchło biodro i brzuch, Sura pokusztykała na dół; chciała się dostać do transportu, ale nie zaszła daleko i żandarm dobił ją za rogiem. Elijahu poznał zwłoki po granatowej, spuchniętej nodze.
Minął trzeci dzień akcji i Chaskiel w sobotę dalej stukał młotkiem w szynę, stojąc na podwórzu z bagażem i z rodziną. Policja w pośpiechu przebiegała ciemne sienie, strzelając w głąb strychów, do mijanych drzwi mieszkań, gdziekolwiek rozległ się szmer. Tego dnia spędzili z ulicy schwytanych mężczyzn, a ci długo dźwigali sprzęty na dół i oknem wyrzucali meble i toboły pościeli, aby ludzie nie mieli już gdzie się skryć ani na czym spać nocą, kiedy wypełzną z kryjówek. A żandarm Krwaworączka wracając z obchodu wymijał teraz na środku podwórza meble, kaleką szafę z rozrzuconymi szeroko odrzwiami, zapluskwione łóżka i materace ciśnięte na stos, piramidę krzeseł, stoły przewrócone bezradnie do góry nogami, komodę i pogubione szuflady, z których wysypała się zawartość, papiery i dokumenty, modlitewniki, jakieś podeptane gałgany plączące się pod nogami — i zatrzymując się na widok swego odbicia w mijanych lustrach przeciągał ręką po ogolonym gładko policzku i ostrożnie poprawiał czapkę.
Czwartego dnia akcji rozległ się rano huk, to jakiś żandarm idący ulicą wysadził granatem zamkniętą bramę w sąsiedztwie. Wkrótce zjawił się patrol żandarmów z Wściekłym Psem, który służył im za tłumacza. Ukryci słuchali, co policjant krzyczy. Wściekły Pies był pijany i groził, że jak Żydzi po dobremu nie wyjdą sami, to on