Strona:Bogdan Wojdowski - Chleb rzucony umarłym.djvu/483

Ta strona została przepisana.

z powrotem. Stąd nie grozi im nic. Tak czy owak, nie będą tkwić w tej norze przez wieczność. Uri musi dostać się na tamtą stronę i nawiązać łączność z Felkiem Piorunem, a razem z nim pójdzie za mur Jehuda. Stamtąd będzie miał okazję wrócić z Transawią do dużego getta. Ulice w dużym getcie nie będą tak prędko Judenrein, zanim to nastąpi, może upłynąć parę miesięcy, zima, a w tym czasie Jehuda zdoła przygotować dla nich grunt. Bo robota w warsztatach na Prostej urwie się prędzej czy później i Gedali, gdyby przepadł w selekcji, też musi wiedzieć, że po drodze na Stawki ma dokąd uciekać.
Naum? Zostanie, póki ramię się nie wygoi, i będzie czekał na znak od Żeleźniaka. Ma wyżerkę, wydobrzeje. Naum był pewny, że Żeleźniak w tych dniach razem z szabrownikami dostanie się tu legalnie. Fury szabrowników już krążą i Żeleźniak i Felek Piorun muszą o tym wiedzieć. Kiepełe na pewno dał im wcześniej znać, a Kiepełe drogę do kryjówki zna. Mordarski? Niech się o niego nie martwią! Jak hycle ściągną mu futro z grzbietu, to i tak zostanie w koszuli wyklejonej motylami. Szwarc? Ma dosyć. Idzie na Stawki. Ale obawia się, że ukatrupią go na pierwszym skrzyżowaniu. Jak iść nielegalnie na Umschlagplatz? Oto pytanie. Elijahu? Nie ucieka. Zostanie z Naumem, jak długo się da. Zyga? Może zaraz przejść na tamtą stronę. Ale co z babką? Zełda już prawie nic nie widzi. Ślepnie.
Kalman chciał mu powiedzieć, którędy ma szukać przejścia. Wyśmieli go wszyscy, a najgłośniej Mordarski, któremu Zyga nosił towar przez dwa lata. Komu chce pokazywać drogę?