Strona:Bogdan Wojdowski - Chleb rzucony umarłym.djvu/50

Ta strona została przepisana.

wiara i taka sprawiedliwość nie mogą być miłe naszemu Panu. „Boże, zawoła, teraz już wszystko wiem i przeklinam cudzy grzech, który Ty przekląłeś, ale dlaczego mnie? Mnie?” Takie skargi i gniew głuchego nie mogą być miłe Panu, bo nie ma słusznych w złości, nawet kiedy ich ponosi sprawiedliwy gniew. A co dopiero, kiedy ten gniew udany? Czy gniew udany nie jest grzechem? „Boże, zawoła, wiem: wszystko stało się, jak chciałeś, więc musiało się stać!” Taka mądrość głuchego nie może być miła Panu i co to w ogóle za mądrość, skoro nie ocaliła Sodomy? „Boże, zawoła, pamiętać będę odtąd Twoje prawo: odłączasz parszywe owieczki od stada i tępisz je, aby reszta nie sparszywiała.” Takie oddanie i taka miłość nie mogą być miłe naszemu Panu, i co to za miłość, co to za oddanie, skoro nie widzieli ich ludzie z bliska. To On ma wytężać oczy i szukać z daleka? Nie, nie, takie zaufanie do wyroków boskich nie może być miłe naszemu Panu. A kto poza Nim śmie wiedzieć, która owca chora, która zdrowa? „Boże, zawoła głuchy Żyd, a jeżeli całe stado chore, to znak, że poza Tobą nie ma innego medyka i wśród ludzi nie narodził się nikt, kto by...” Tutaj Pan nie powstrzyma gniewu, przegna sprzed oczu precz głuchego Żyda. „Żydzie głuchy, zawoła, u ciebie pracuje język, nie głowa, u ciebie pracuje głowa, nie serce, u ciebie pracuje wątroba. Wiedziałeś, z czym przyjść na dzień Sądu... Nie rozprawiaj, kiedy inni cierpią, i nie cierp, kiedy inni rozprawiają. Nie módl się, kiedy inni czynią, i nie czyń, kiedy inni się modlą. Całe życie trudniłeś się rozpruwaniem cudzej mezyzy i w każdej umiałeś znaleźć błąd. Tyle lat. I na co? I po co ja ciebie stworzyłem? Abyś przebierał «he» od «het»? Machał rękami