chyłkiem i ukryć, a potem w razie potrzeby znów wciągnąć szybko na rękaw.
Żyda napotkanego gdziekolwiek bez opaski rozstrzela się na miejscu: tak ostrzegały afisze wyklejone gęsto wzdłuż ulic.
Matka napominała:
— Dawid, pamiętaj o opasce.
Ze wszystkich stron to samo. Nagonka nie ustawała. Uszy wypełnione miał nacjonal-bełkotem, ochrypłym wyciem szczekaczek. Żydzi rządzą światem, śmierć im. Banki Wall Street i Komintern służą posłusznie ich brudnym interesom. A dolar jest ich Bogiem. Przekupili ludzkość i rozciągnęli władzę na wszystkie kontynenty. Mają w kieszeni Rosję i obydwie Ameryki. Hańba cywilizacji! Żydokomuna na Wschodzie, na Zachodzie finansjera już dawno oddały rządy w pacht rabinom.
Wiedział, że to o niego chodzi. I dziwił się, komu potrzebne jego małe życie. Ogarniał go lęk przed nienawiścią, która otaczała go zewsząd. Czy tak będzie zawsze? Tak było zawsze. W marzeniach szedł przez świat swobodnym, śmiałym krokiem, bez przeszłości i bez przyszłości, z rękami w kieszeniach i żaden kamień, zniewaga nie mogły go dosięgnąć. Szedł przed siebie i... na tym urywała się myśl. Zostawi ojca i matkę? Tutaj, za murami? A sam zerwie opaskę z ramienia?
Cierpiał i było mu wstyd.
Ale Niemcy uratują ludzkość. Ein Volk, ein Reich, ein Führer! Klękajcie narody, oto zbliża się nowy ład.
Europa, Azja, Ameryka obdarowane zostaną swobodą i żaden Żyd nie ukryje się przed prawem, gdzie tylko stanie noga niemieckiego żołnierza. Kto odda złoto i dolary — a, to co innego. Kto
Strona:Bogdan Wojdowski - Chleb rzucony umarłym.djvu/71
Ta strona została przepisana.