Strona:Bogumił Aspis - Na cmentarzu.djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.
V.

Gdy mi ją po raz pierwszy oddano na ręce,
Podniosłem ją ku slońcu i rzekłem:
Dziecino!
Dopieroż to mi teraz słodko dnie popłyną
Przy tobie — przy tak ślicznej jako ty dzieweńce!

Ty mi będziesz gwiazdeczką, z której każdym błyskiem
Ja będę coraz bliżej rospoznawał Boga,
I świat ten mi się stanie, jak świątynia błoga,
Rajskich duchów i samych aniołów siedliskiem...

Kolebkę twoję w kwiaty wiosenne przystroję,
Z róż polnych ci uścielę miękką poduszeczkę,
I na nią ułożywszy potem mą dzieweczkę,
Będę myślał, że śpi tak — własne serce moje...