Ta strona została uwierzytelniona.
VII.
Trzech mędrców, którym ludzie powierzają życie
Trzech doktorów wciąż stało nad twoją, kołyską
I radzili... radzili... wyrabiali wszystko,
Co tylko mi cię mogło wyrwać z rąk, o dziecię!
Nie przyszedł nikt zaś, coby widząc ojca we mnie,
I widząc, że bez ciebie ja ach!... żyć nie mogę, —
Chytrej śmierci fortelem jakim zaszedł drogę
I — spłoszył ją...
O, takich czekałem daremnie!
Natomiast... gdyś umarła, — to wpadł pokryjomu
Cały tłum zaraz ludzi ... Z rąk mi cię wyrwali —
Ponieśli tu — w grób zimny, w piasek zakopali —
I poszli!...
A ja ciebie precz szukam po domu!