Strona:Bogumił Aspis - Na cmentarzu.djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.
IX.

Jutro rankiem się ocknę i będę znów czekał
Na przyjście twoje — — czekał na twój szczebiot słodki,
Na twój śmiech i niewinną radość... na twe psotki...
Wreszcie gniew, — gdyś podobna do strwożonej kotki,
Kryła się przed psa głosem, co bawiąc cię, szczekał...

Dziecino! bo ty wrócisz znów do mnie napewno?
Nie zechcesz, by cię ojciec tylko darmo wołał
I wołając, odnaleźć cię nigdzie nie zdołał...
Wrócisz dziewko ty moja! moja ty królewno!?

Pamiętaj! — jutro wstanie znów dzień ze szkarłatów!
Blisko wiosna! — toć fjolki — rezeda — i róże!
Dopieroż to mi będziesz robić oczki duże,
Gdy zobaczysz blask taki! taką, massę kwiatów!