Strona:Bogumił Aspis - Na cmentarzu.djvu/9

Ta strona została uwierzytelniona.
I.

Są, jedni, co się modlą, do bogini złota —
Inni czoła schylają, przed bożyszczem sławy —
Inni jeszcze, gotowi na puste zabawy
Dać wszystkie choćby chwile swojego żywota...

Szczęśliwi! — któż z nich pojmie, żem ja skarb swój cały
I wszystko, com miał tylko najlepszego w świecie,
Złożył w twojej trumience, moje drogie dziecię!
Pod to drzewko — ten krzyżyk — w ten twój grobek mały!

Gdy też prawdą, dziecino, że po ziemskim kale
Przechodzi się do życia lepszego gdzieś w niebie,
O! wyproś mi śmierć prędzej... nie dla nieba wcale,
A dlatego, bym mógł tam odnaleźć znów — ciebie!