Strona:Bogusław Adamowicz - Tajemnica długiego i krótkiego życia.pdf/76

Ta strona została uwierzytelniona.

z powietrznego jedwabiu się rozchyliły i do komnaty weszło grono pań prawdziwie pięknych i uroczych. Wszystkie one podeszły do gościa i witając go najuprzejmiej z całą serdecznością rozpytywać jęły o rzeczy, o które tylko najbliżsi ludzie rozpytywać zwykli. Przyjmowano go tak, jak się przyjmuje jakiegoś drogiego bardzo i bardzo dawno oczekiwanego brata. Zachwycony gościną cieszył się wędrowiec, że tak dobrze trafił i nieszczędząc podzięki za uprzejmość gospodarzom, wychwalać zaczął wszystko, co w ich kraju widział.
Wkońcu jednak nie mógł się powstrzymać od zapytania, wyrażającego pewne zdziwienie:
— Prawdziwie rad i wdzięczny jestem za waszą dobroć dla mnie. Lecz powiedzcie mi, proszę, czemu przypisać mam tę tak nadzwyczajną gościnność, jaką okazujecie mnie, człowiekowi obcemu, który nieznany i niezapowiedziany poraz pierwszy do was przybywa? U nas, choć z dużej gościnności chlubi się moja ojczyzna, nie tak łatwo się oswajają z każdym obcym przybyszem i odrazu nie okazują mu zaufania?...
— Nic w tem dziwnego — odparła mu jedna z królewien, wyglądająca na najstarszą — że obyczaje wasze od tutejszych się różnią, na-