Strona:Bogusław Adamowicz - Wesoły marszałek.pdf/48

Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz zarówno jak on sam, tak i nikt z jego otoczenia nie dostrzegał tej tajemniczej przemiany wielkości. Wszystkim się zdawało, że del Astro wcale nigdy nie był dwumetrowym olbrzymem, lecz że zawsze wyglądał tylko jak Łokietek.
Że zachodzącej równolegle z tem obniżaniem się wzrostu, podobnejże zmiany wewnętrznej, t. j. karłowacenia duszy, nie dostrzegł w sobie sam władca, temu się można nie dziwić: to cecha wszystkich zaczynających duchowo maleć... Nawet i ogół nie widzi zazwyczaj tego wewnętrznego marnienia w osobach swych panujących. Lecz dla zmian zewnętrznych, w cielesnej budowie, ogół miewa wzrok ostry i pamięć dobitną.
Tak demoniczna potęga sztuki straszliwego malarza zdołała paraliżować uwagę nawet wielotysięcznych tłumów. Nikt ani się domyślał, że tu zachodzi zmiana, biorąc ciągle następstwa za trwały stan uprzedni...



Doża pracował samotnie w jednej z dużych sal bibljotecznych swego wspaniałego pałacu. Nikomu nie wolno było bez zawezwania tam wchodzić.
I teraz zagłębiony w badaniu map, rozłożonych na szerokim stole, siedział władca w wygodnym, bogato rzeźbionym fotelu.
Już był to karzeł zupełny...