Strona:Bogusław Adamowicz - Wesoły marszałek.pdf/86

Ta strona została uwierzytelniona.

sam wielki Li-Czyng-Ki-Jama interesował się jego talentem, a czasem, bywały wypadki, raczył nawet dopuszczać mistrza tej miary, narówni z mistrzami i ambasadorami obcych mocarstw, do uroczystych bankietów, olśniewających blaskiem, mój Boże, i jakiejże wytwornej etykiety!

II.

Wiadomo, że na całym świecie ludzie są jednakowo źli i nielojalni. Jeżeli więc w imperjum tem wszyscy byli rozsądnymi obywatelami, to nie należy wcale przypisywać tego szlachetności ich wyjątkowej natury. Należy to przypisać temu, że mieli doskonały kodeks karny, kodeks, który był wprost jakby wymarzonem przez patrjotów matematycznem jakiemś arcydziełem!
Oto na dowód — pierwszy lepszy z jego paragrafów:
„Jeżeli człowiek zwyczajny wobec dostojnika pierwszej (t. j. najniższej) klasy siedzącego usiądzie, to winien za to otrzymać jedenaście „bambusowych pogłaskań“ — tam, gdzie prawo uważa za — najstosowniejsze.
„Jeżeli wobec urzędnika drugiej klasy siedzącego usiądzie, to należy mu się dwa razy więcej rzekomych pogłaskań, czyli razem takowych dwadzieścia i dwa.
Uwaga 1. Zwyczajny wobec dostojnika pierw-