Strona:Bohdan Dyakowski-Z puszczy Białowieskiej 1908.pdf/32

Ta strona została uwierzytelniona.

Tam Narew leśna, którać zajdzie w oczy,
Z prawego brzegu czarne wiory toczy...
Przy swoim lądzie daleko się wiesza,
Stroną prowadzi, niż przyjdzie do zgody
Swe brudne wody.

Ta Narew właśnie była najstarszą drogą, po której Białowieża wysyłała swe płody w świat szeroki.
Jagiełło, przygotowując się do wielkiej wojny z Krzyżakami, zjechał do puszczy Białowieskiej wraz z Witoldem (w r. 1409) i tu przez 8 dni obaj polowali z całym dworem, żeby się zaopatrzyć na wojnę w zapas grubej zwierzyny. Nazabijawszy moc żubrów i łosiów, kazali oni mięso nasolić i w beczkach spławiali Narwią, a potem Wisłą na Mazowsze.
W czasach pokoju ten sam Jagiełło spławiał Narwią solone pieczenie żubrze aż do Krakowa, ale nie jako zapas wojenny, lecz na podarunki dla uczonych profesorów Akademii Krakowskiej, żeby i oni w ciasnych murach miasta mogli skosztować tego puszczańskiego przysmaku.
— A czy smaczne są te żubrze pieczenie? — zapytał nagle Józio.