Strona:Bolesław Limanowski - Komuniści.djvu/103

Ta strona została przepisana.

pomiędzy hiszpanami a francuzami. Po walce pełnej niepowodzeń ze strony francuzów, w 1288 r. dom andegaweński zmuszony został oddzielić Sycyliją od królestwa neapolitańskiego i odstąpić ją Jakubowi synowi Piotra III. Aragońskiego. Odtąd mocarze hiszpańscy zaczynają dążyć do opanowania sąsiedniego półwyspu.
Mija wszakże półtora stulecia, zanim Alfons V. król aragoński jako przysposobiony syn Joanny II. królowej Neapolu, zdobył sobie orężem tron neapolitański.
Panowanie wszakże hiszpańskie na półwyspie włoskim zaczyna być trwałem dopiero w końcu XV. stulecia, gdy oddzielne państwa hiszpańskie utworzyły jednę całość. Wypadło atoli hiszpanom na nowo wywalczyć sobie to panowanie.
Podnieśli albowiem w tym czasie roszczenia do korony neapolitańskiej monarchowie francuscy jako spadkobiercy praw domu andegaweńskiego. Walka, jaka wywiązała się z tego powodu, znaną jest w dziejach pod nazwą Wojen Włoskich. Trwała ona przeszło półwieku: od 1491 r. do traktatu zawartego w miasteczku Cambrais w 1559 r. Wreszcie panowanie austryjacko-hiszpańskie zostało ostatecznie utrwalonem na półwyspie włoskim.
W walce rzeczonej znowu zaczynają czynnie występować papieże, stawiając sobie za cel — wyzwolenie Włoch z pod wpływu cudzoziemców. Działają w tej myśli: Julijusz II., Leon X. Klemens VII, przedewszystkiem jednak Paweł IV. Pierwsi dwaj zwracają oręż przeciwko francuzom; dwaj zaś ostatni przyszli do przekonania, że dla Włoch najstraszniejszą jest potęga cesarza Karola V. Przytem hiszpanie dali się już dobrze poznać włochom. Nienawiść do nich wzrosła tak potężnie, że Paweł IV., pomimo znanej żarliwości katolickiej hiszpanów, nazywał ich „odszczepieńcami, nasieniem żydów i maurów, prawdziwem plugastwem na swiecie.“
I istotnie, niepodobna się dziwić tej nienawiści, jaką wzbudzał okrutny, ponury i dumny charakter hiszpanów. Już od lat dziecinnych przyzwyczajali się do okrucieństwa, z namiętnością przypatrując się krwawym walkom byków i biegnąc na częste ostentacyjne widowiska palenia heretyków. Inkwizycyja hiszpańska, ta słusznie z ohydzeniem powszechnem wspominana i opisywana instytucyja, dała nam wzór okrucieństwa do najwyższego stopnia doprowadzonego. Jest to tyranija, prześcigająca wszystkie inne, powiada wcale nie wolnomyślnie usposobiony włoch, Paweł Sarpi. Wstrząsające wyobraźnią obchody palenia heretyków powtarzały się bardzo często. Pierwszy inkwizytor, Torquemada, w przeciągu lat