Strona:Bolesław Limanowski - Komuniści.djvu/12

Ta strona została skorygowana.

małą zawadą, tembardziej, że co do wpływu na potomstwo matka prawdopodobnie większy wywiera. Dotąd wyłączny materyjał dla poszukiwań tego rodzaju przedstawia nam genealogyja rodów panujących i arystokratycznych. Ta genealogyja, która jak już zauważałem, nie może być dokładną, wskazuje, że po jednostkach odznaczających się mogą następować jednostki pospolite a nawet znikczemniałe, po tych zaś znowu jednostki wznoszące się nad poziom zwykły. Jako przykład możemy przedstawić ród Piastowiczów. W rodzie tymwidzimy na początku szereg znakomitych mężów, jak Mieczysław I., Bolesław Wielki, Kazimierz I. i Bolesław Śmiały; a nawet Mieczysław II. zjednał niepochlebną dla siebie sławę jedynie przez to, można powiedzieć, że nie wyrównał zdolnościami ani swoim poprzednikom, ani swoim następcom. Władysław Herman syn Kazimierza już nadpsutą stanowi gałeź; niedołężny i chory odznacza się też niedołężnemi rządami. Syn jego i Judyty królewnej czeskiej, Bolesław Krzywousty, z dzielności znowu się zbliża do swego dziada, Kazimierza. Z 5 synów Bolesława Krzywoustego jeden Kazimierz Sprawiedliwy godzien jest swoich przodków. Następnie widzimy, jak pokolenia Piastowiczów nikczemnieją, i dopiero w czwartem pokoleniu dawna dzielność tego rodu przejawia się w praprawnuku Mieczysława III., Przemysławie I., i w prawnuku Kazimierza Sprawiedliwego, Władysławie Łokietku. I znowu wysoko się wzbija świetność rodu Piastowiczów: idą jeden po drugim: Władysław Łokietek, dzieci jego, Kazimierz Wielki i Elżbieta,[1] wnuk Ludwik Wielkim przez Węgrów nazwany, i dwie znakomite prawnuki: Maryja i Jadwiga.

Jeżeli znakomite rody mogą wracać do dawnej świetności, tem bardziej jest to możliwem w życiu oddzielnych narodów. Tu pokolenie składa się z licznych rodzin, które jakkolwiek ulegają pewnym wspólnym wpływom, wszakże mając własną przeszłość i własne podania, rozwijają się samodzielnie. Rozpadanie się to społeczeństwa na rodziny ochrania narody od zupełnej zaguby, gdy wpływy demoralizujące biorą przewagę i wciskają się do szkoły, kościoła i na urzędy. Wówczas rodzina staje się jedyną arką zbawienia, w której przechowują się zdrowe ziarna dla przyszłego zasiewu. Dla narodu ujarzmionego rodzina jest szańcem najpotężniejszym przeciwko wynarodawiającym i upodlającym wpływom wrogów. Już przeto z tego względu korzyść rodziny dla społeczeństwa jest widoczną.

  1. O dzielności jej charakteru patrz dzieło Karola Szajnochy — Jadwiga i Jagiełło. Str. 63. T. I. Lwów 1861 r.