Strona:Bolesław Limanowski - Komuniści.djvu/158

Ta strona została przepisana.

przeobrażała się, ulegając wewnętrznym i zewnętrznym wpływom. We wnętrzu rodziny odbywa się w dziejach usamowolnienie jej członków; wzrastające na zewnątrz poczucie równości rozdziera jej wyłączność stanową. Najprzód pojawia się to w teoryi, następnie w praktyce, w życiu. Prawo jest jakby zapieczętowaniem, utwierdzeniem nowego porządku. Zanim jednak nastąpi to utwierdzenie, w życiu samem objawia się protest, opór, rokosz przeciwko panującemu prawu. Łączy się to bardzo często z bezprawiem i swawolą. Za czasów cesarstwa rzymskiego prawo rozpoczyna usamowolnienie kobiety, i w tymże czasie napotykamy częste przykłady wyuzdanej jej rozpusty. Na schyłku XVIII. stul. podnoszą się głosy przeciwko despotyzmowi rodzicielskiemu, opinija oświadcza się przeciwko wyłączności stanowej, — i w życiu pełno gorszących, swawolnych, rozpustnych wybryków.[1] Co do wspólności kobiet, to o tem mowy być nie może tam, gdzie kobieta ma równe prawa z męszczyzną.
Materyjalizm we wszystkich swoich odcieniach, a więc i nihilizm rosyjski, nadał poglądom komunistycznym właściwy sobie kierunek. Znakomitszym przedstawicielem i propagatorem tego kierunku jest Désamy w swojem dziele: „Code de la Communauté“ (1843). Wychodząc z tej zasady, że człowiek we wszystkiem kieruje się egoizmem, uważa, iż egoizm trzeba przyjąć jako podstawę budowy społecznej. Z tego powodu zwalnia człowieka od wszelkich zobowiązań, uważając takowe jako kajdany krępujące swobodną jego wolę. Małżeństwo i rodzina wkładają pewne obowiązki, więc precz z małżeństwem i rodziną! Tembardziej wypada to uczynić, ponieważ małżeństwo skupia uczucie na jednę osobę: rodzina zaś przyzwyczaja do swego kąta, do swego domu, więc rozwija pojęcie własności.

W poglądzie tym odzywają się grube instynkty przyrody ludzkiej, te instynkty, które w biegu dziejowym człowiek zwalczał i przekształcał na szlachetniejsze.

  1. Sąd poważny jest wynikiem zastanawiania się, rozwagi. Ludzi zastanawiających się czyli myślących zawsze w stosunku do całego ogółu bywa mało. Zdanie reszty jest echem, odgłosem tylko, a hołduje ona zwykle tym, którzy najwięcej krzyczą. Wolnomyślność u większości wyradza się w libertynizm, t.j. w hałaśliwe i pokaźne objawianie zdań które wcale nie wypływają z ich własnego przekonania. Oszukiwanie to innych i samych siebie pociąga za sobą podobne skutki i w postępowaniu. Przekonywamy się o tem, gdy wczytujemy się w pamiętniki podobnego rodzaju jak np. Mémoires du duc de Richelieu. Paris. i inne tp.