W Państwie Słonecznem niema niewolników, ani też sług. Usługi domowe wykonywują dzieci i młodzież starsza. Dzieci ścielą pościel.[1] Młodzież, która nie ukończyła jeszcze lat 20, usługuje przy stole.[2]
Campanella, słusznie sądząc, że niewolnictwo kazi obyczaje,[3] nie idzie śladem za swemi poprzednikami, ani za Platonem ani za Morusem. U niego więźniów wojennych albo sprzedają, albo wyznaczają im ciężką pracę, jak np. kopanie rowów, poza miastem.[4] Cecha ta miałaby wielkie znaczenie, jeżeliby autor wykazał, przez kogo i w jaki sposób praca ciężka i wstrętna w państwie Słonecznem jest wykonywaną. Drugą ważną cechą państwa Słonecznego jest ta, że niema w niem osobnej klasy służących.[5] Młodzi usługują starszym, a część usług domowych wykonywują dzieci. „Rzecz wątpliwa, — powiada John Stuart Mill w ocenie swojej utworów Augusta Comte'a — czy jest cokolwiek wadliwszego w obecnym układzie społeczeństwa i bardziej pod względem moralnym szkodliwego, jak wzajemny stosunek panów i sług.“[6]
Państwo Słoneczne jest jedną wielką rodziną: wszyscy w równym wieku pozostający nazywają się wzajemnie braćmi, starszych zaś o lat 22 nazywają ojcami.[7] Całe miasto dzieli się na części. Wszystko jest wspólne. Co 6 miesięcy władza wyznacza każdemu, do jakiej części ma należeć, w którym domu i w którym pokoju ma mieszkać. Nade drzwiami każdego pokoju wypisane jest nazwisko lokatora.[8] Każda część czyli cyrkuł ma własne kuchnie, spiżarnie, sprzęty i składy żywności. Kobiety przygotowują jadło i nakrywają do stołu, a chłopcy i dziewczęta usługują. Każdej czynności przewodniczą mąż i niewiasta podeszłego wieku, mają oni prawo karać niedbałych i nieposłusznych.[9] Obiady bywają wspólne: każdy wszakże ma własną serwetę, własne nakrycie i własną porcyją.[10] Dla władz przeznaczają się porcyje większe