Atoli, pomijając już to, że miłość własna zdolna jest zaślepić najpoczciwszych ludzi, i że urok władzy zawsze bywa potężny, — czyż nie może nawet w dobrej wierze nastąpić zgubna dla zgody wzajemnej różnica w zdaniach?
W ogóle, przy czytaniu Państwa Słonecznego wynosimy wrażenie takie, jakby Campanella po napisaniu dzieła nie przeczytał go, i z tego powodu powstały w niem nieraz rażące sprzeczności. Zwłaszcza, widocznem jest to ze względu na drobne szczegóły. I tak, w jednem miejscu Campanella powiada, że w świątyni mieszka 49 księży i zakonników[1], — w drugiem zaś miejscu mówi tylko o 24 księżach tam mieszkających.[2] Może zakonników odróżnia od księży? Księża ci stanowią najwyższe kolegijum naukowo-duchowne. Ich zajęciem modlitwa i nauka. W samotności zgłębiają wiedzę i piszą znakomite dzieła. Ukazują się publicznie tylko podczas obiadu i ze względów tylko zdrowia spółkują z kobietami. Z ich to grona zwykle wybrany bywa Słońce, który i następnie często ich odwiedza, przyczem korzysta z ich wiedzy i odkryć naukowych.[3]
Plątanina także niemała panuje w przedstawieniu udziału narodu w rządach. Wiemy, że bywają zgromadzenia, w których naród objawia swą wolę. Zgromadzenia te przedstawiają się nam dwojako: wielkie zgromadzenia, w których biorą udział wszyscy słonecznicy mający przeszło lat dwadzieścia,[4] i zebrania złożone z urzędników, przełożonych nad oddziałami — zarówno mężczyzn jak i kobiet, dziesiętników, setników i osób mających lat 50.[5] Pierwszego rodzaju zgromadzenie zwołuje się na nowiu i podczas każdej pełni księżyca. Przed rozpoczęciem obrad odbywa się ofiara. Każdy ma prawo wypowiedzieć tam swoje zdanie o sprawach państwa i wytoczyć skargę przeciwko urzędnikom lub udzielić im pochwałę.[6] Również zwołuje się podobne zgromadzenie przed wypowiedzeniem wojny. Tam bada się jej słuszność,[7] — albo jeżeli zachodzi potrzeba szybkiego działania, tam najwyższa władza przez swego