Strona:Bolesław Limanowski - Komuniści.djvu/51

Ta strona została przepisana.

i skargami małżonki, nie obawiać się nędzy dla syna, nie troszczyć się o posag dla córki, ale być spokojnym i niemieć żadnej obawy we względzie bytu i dobrobytu ani dla samego siebie, ani dla swojej rodziny, małżonki, dzieci, wnuków, prawnuków — aż do najodleglejszego pokolenia, jakie tylko nadymać szlachcica może.[1]
„Czułbym wielką przyjemność, gdyby kto odważył się porównać ten ustrój do ustrojów, jakie istnieją u innych narodów. Co dotyczy mojej osoby, to niech zginę, jeżeli gdzieindziej znajduję chociażby najmiejszy ślad sprawiedliwości i słuszności.“[2]
„Jest że słuszna to rzecz, aby szlachcic, złotnik, lichwiarz, słowem ludzie, co dla społeczeństwa nic zgoła nie wytwarzają albo wytwarzają same bezużyteczne przedmioty, pędzili żywot przyjemnie i świetnie, nic nie robiąc albo zajmując się czczemi rzeczami; a tymczasem najemnik, taczkarz, rękodzielnik żyli w ogromnej nędzy i zaledwie na najbardziej niezbędne pożywienie zapracować mogli? A przecież ci ostatni zmuszeni są do tak długiej i uciążliwej roboty, iż juczne zwierzęta zaledwie znieść by ją mogły, a do tak niezbędnej, iż żadne społeczeństwo nie mogłoby bez niej ostać się nawet przez rok jeden. Istotnie, stan jucznego zwierzęcia wydaje się o tysiąc razy lepszym od stanu dziennego robotnika, ponieważ zwierzę nie pracuje tak długo, ma jadło, wprawdzie cokolwiek gorsze, ale zato więcej mu smakujące, i przytem nie obawia się o przyszłość swoję.“[3]
„Jakiż jest los najemnika? Bezowocna, niewdzięczna praca wycieńcza jego siły; a rysująca się mu w przyszłości starość połączona z nędzą zabija go moralnie, ponieważ dzienny jego zarobek nie wystarcza mu nawet na zaspokojenie wszystkich bieżących potrzeb. Jakżeż zdoła polepszyć swój los i zaoszczędzić cokolwiek na potrzeby starości?“[4]

„Czyż społeczeństwo nie jest niesprawiedliwem i niewdzięcznem, gdy tyle dóbr rozdaje magnatom, próżniakom, dostarczycielom zbytkowych przedmiotów, co zużywają całą swą działalność na płoche przyjemności; a tymczasem nie okazuje żadnego spółczucia, ani się troszczy o rolnika, węglarza, najemnika, woźnicę, rękodzielnika, bez których społeczeństwo istniećby nie mogło. W okrótnem swem sobkostwie nadużywa ich sił, dopóki są młodzi; a gdy

  1. Th. Mor. Str. 193 i 194.
  2. Th. Mor. Str. 194.
  3. Th. Mor. Str. 194 i 195.
  4. Th. Mor. Str. 195.