Ponieważ własność stanowi właściwie przymiot społeczeństwa[1], i istnienie jej w jakimkolwiekbądź kształcie[2] wymaga koniecznie współdziałania społeczeństwa, przeto społeczeństwo jest w prawie urządzić tak własność, aby ona jak najbardziej odpowiadała jego potrzebom. Jest to główna zasada, na której oprzeć się może usprawiedliwienie tego lub owego ustroju własności.
- ↑ Bastiat pomimowoli wypowiada to samo przekonanie. Łącząc zawsze pojęcie własności z pojęciem wartości, mówi w jednem miejscu: „Wartość, która jest własnością społeczną, rodzi się z usiłowań i przeszkód.“ Str. 229. Harm. Ekon.
- ↑ Różne kształty własności mogą istnieć jednocześnie obok siebie: i tak własność zbiorowa (npd. rozmaitych stowarzyszeń i instytucyj) istnieje obok własności osobistej. W Policy (na wybrzeżu dzisiejszej Dalmacyi) rozróżniano trojaką własność ziemską: dziedziczną, wylosowywaną i odnajmowaną.
tymczasem Wspólność coraz posuwa się naprzód.“ (Str. 236. Harm. Ekon.) Rozumowanie to streszczam w ten sposób: ze wzrostem cywilizacyi praca ludzka coraz większy użytek człowiekowi przynosi, a to niezawodnie stanowi spostrzeżenie płodne i pocieszające. Atoli wartość pracy ludzkiej, jakby to wnioskować można z poprzedniego, nie tylko się nie zmniejsza, lecz przeciwnie zwiększa się. Wspólność, podług Bastiata, jest to samo co darmość. „To, co jest darmem, powiada Bastiat, jest wspólnem, bo do użytkowania z tego każdy dopuszczony jest bezwarunkowo.“ (Str. 225 Harm. Ekon.) Pomieszanie pojęć jest tu wyraźne. Darmem jest to, z czego każdy bez przyczynienia się pracą użytkować może, wspólnem zaś jest to, co wynika ze wspólnej pracy, a więc do użytkowania z tego każdy ma prawo. To, co jest wspólnem, należy do wszystkich; to, co jest darmem, nie należy do nikogo. W pierwszym wypadku jest własność, w drugim wypadku niema własności. Własność wszelka, a więc i wspólna, nabywa się i utrzymuje, nigdy przeto darmą być nie może. Własność wspólna w stosunku do właściciela zawsze bywa owocem jego pracy, — o własności osobistej nie zawsze da się to powiedzieć: często przychodzą do niej bez żadnej pracy (npd. przez odziedziczenie, darowiznę, grę itp.) Supiński popełnia ten sam błąd co i Bastiat, a to oczywiście prowadzi go do mylnych wniosków. „Darmość i cena powiada Supiński, są dwie sprzeczności: w świecie bożym powstałym darmo nie mogła powstać cena; w świecie ludzkim, gdzie wszystko ma wartość, nie rozgości się nigdy darmość. Darmość to wspólność powszechna; wartość i cena to własność szczegółowa: zaczem wspólność w świecie ludzkim to zwrot do świata powszechnego.“ (Str 97. Szkoła Polska gospodarstwa społecznego — przez Józefa Supińskiego. Lwów. 1862. T. I.) Wzrost wspólności nie oznacza cofania się własności, jak to sądzi Bastiat, ale raczej przeobrażanie się powolne własności osobistej w własność zbiorową.