i te same bodźce kierujące czynnościami ludzkiemi, i nareszcie, że w jednem i tem samem społeczeństwie rozmaitego usposobienia bywają ludzie. Gdy na pierwszych szczeblach uspołecznienia napo tykamy li tylko ludzi kierujących się sobkostwem, własnym interesem; na dalszych szczeblach coraz częściej spotykamy takich ludzi, u których na pierwszym planie nie jest interes własny, ale interes ogółu, bliźnich, społeczeństwa, narodu, Ojczyzny, ludzkości Zamiast sobkostwa ludźmi kierować zaczyna miłość, która jest wprawdzie przeobrażoną miłością własną, ale w formie doskonalszej, szlachetniejszej. To samo spostrzeżemy, jeżeli z podróżopisarzami zwiedzimy wszystkie kraje kuli ziemskiej i przypatrzymy się obyczajom rozmaitych ludów i narodów. Nawet w łagodnym z natury karolińczyku tło charakteru jest subkowskie, i inaczej być nie może, ponieważ, aby podnieść się wyżej nad uczucie sobkostwa, trzeba pewnej doniosłości woli, która urabia się w miarę postępu uspołecznienia, i której brak prawie zupełny u dzikich ludów, jak o tem świadczą podróżopisarze.[1] Nareszcie, jeżeli weźmiemy którekolwiek ze społeczeństw na wyższym szczeblu uspołecznienia znajdujących się, to znajdziemy w niem obok ludzi kierujących się prawie wyłącznie własnym interesem także i ludzi zapominających dla dobra ogólnego niemal o sobie. Jakiegoż więc człowieka mamy wziąść, ażeby na głównym bodźcu wszystkich jego czynności oprzeć też i budowę całego społeczeństwa? Zwolennicy teoryj statystcznych odpowiedzą na to, iż wypada wziąść człowieka przeciętnego.[2] Lecz
- ↑ Nie może być tam woli, gdzie umysł nie zdolen jest skupić się, zatrzymać się na chwilę na jednym przedmiocie. Bougainville opowiada o taitczykach: „Tout les frappe, rien ne les occupe; au milieu des objets que nous leur présentions nous n'avons jamais réussi à fixer deux minutes de suite l'attention d’aucun d’eux. Il semble que la moindre réflexion leur soit un travail insupportable, et qu'ils fuient encore plus les fatigues de l'esprit que celles du corps.“ Str. 23. Bougainville. Voyages autour du monde et en Océanie. Mill przytacza również kilka ciekawych przykładów w Zasad. Ekon. Polit. T. I. Str. 159 i 160.
- ↑ Wyrażenie to już utarte uważam za dobre dla oznaczenia tego, co francuscy statystycy rozumieją pod wyrazem: moyen, a niemieccy: mittler.
plus féroce: il devint Vincent de Paul. Il s'adoucit même dans les combats; il devient ce généreux Bayard, ce bon Desaix qui, blessé au combat de Kehl, se précipite sur le soldat qui l'avait frappé, non pour l'égorger, mais pour le couvrir de son corps et le défendre contre la fureur de ses propres soldats.