Strona:Bolesław Limanowski - Komuniści.djvu/63

Ta strona została przepisana.

w takim razie — gdzie go szukać będziemy: czy w całej ludzkości, czy w społeczeństwach tylko europejskich, czy nareszcie w jednem z najbardziej przodujących społeczeństw? Jeżeli w praktyce większość jest panią swego położenia, to w teoryi przynajmniej nie mamy potrzeby okadzać ją pochlebstwami i dogadzać wszystkim jej urojeniom i zachceniom. Ludzkość nie stoi wciąż na miejscu, ale idzie naprzód. Człowiek przeciętny nie pozostaje wciąż jeden i ten sam, ale coraz więcej zbliża się do tych ludzi, którzy stanowią część wyborową społeczeństwa. Przyznają to ekonomiści, przyznają to uczniowie Bastiat’a, a jeden z nich, Juljiusz Martinelli, tak powiada: „niezwyciężoną dążnością społeczną pod panowaniem wolności jest zbliżanie się ustawiczne ludzi ku wspólnej równi fizycznej, intelektualnej i moralnej, a jednocześnie podnoszenie się nieskończone i postępowe tej równi.“[1] Zdawałoby się, iż prawo nieubłagane potrzeby zachowania swego bytu uczyniło walkę o byt, jaka się odbywa pomiędzy żywemi tworami całego świata, nieuniknioną i dla człowieka. Atoli tak nie jest, odpowiadają przyrodoznawcy i nawet wskazują, jaką powinna i ma być przyszłość ludzkości. „Przedewszystkiem, — mówią nam, — koniecznem jest zrozumieć to dobrze, że przyrodzone przeznaczenie człowieka nie ziści się, dopokąd czuć się będzie tylko jednostką w sobie jak każde inne zwierzę i walkę sam staczać będzie, idąc za osobistemi i samolubnemi bodźcami. Człowiek jest towarzyską i społeczną istotą, i ze społeczeństwem wiąże się najściślej jego przeznaczenie i szczęście. Niestety! ta wielka i oczywista prawda niema zupełnego jeszcze dotąd uznania. Wprawdzie, z postępem cywilizacyi człowiek już od bardzo dawna porzucił dziki sposób walczenia o byt, wyrobiwszy od wielu wieków państwowe i społeczne organizacyje, i potworzył mnóstwo przepisów, które przed zgubnemi skutkami walki chronią jednostki i zabezpieczają możność bytu słabszym i bezbronnym. Nie możemy wszakże zaprzeczyć, że zasady, na których spoczywają obecne społeczne stosunki, są jeszcze dawne i zupełnie te same, jakiemi się kierowała dzika pierwotna i średniowieczna walka, i że obecnie więcej na moralne i duchowe pole przeniesione — mniej surowe przybrały kształty. Jeśli te zasady nie wszędzie w zupełności panują, przypisać to wypada większej łagodności, która jest skutkiem zasad humanitarnych pomiędzy ludźmi z postępem czasu powstałych. Jednakowoż huma-

  1. Pogadanki popul. o ekon polit. Str. 81.