Strona:Bolesław Limanowski - Komuniści.djvu/64

Ta strona została przepisana.

nitarne te zasady mają zwykle wówczas tylko znaczenie, gdy własna korzyść nie stanie im na przeszkodzie; a gdzie tylko ta okoliczność zajdzie, tam samolubstwo społeczne pewnych klas nie zna granic i przed żadną nie wzdryga się niesprawiedliwością I dziś ciężko gniecie silny słabego, bogaty ubogiego, i wyzyskiwanie siły i pracy bliźniego uważa się jako rzecz zupełnie naturalna. W takich okolicznościach ogół nie może czuć się szczęśliwym i musi przyjść do tego przekonania, iż byłoby o wiele lepiej, gdyby wszyscy wspólnemi siłami i przy wzajemnej pomocy do jednego celu dążyli, który w tem polega, aby o ile można zwalczyć zapory stawiane ludzkości przez wszechpotężną przyrodę. Lepiej zespolić swe siły, aniżeli łupieżyć, wyzyskiwać i wyniszczać się wzajemnie, jakto niemal wszyscy obecnie czynią. Współzawodnictwo, samo przez się dobroczynne, istnieć może i powinno; ale musi odstąpić od przestarzałych i surowych prawideł wzajemnej napaści i niszczenia się w walce o byt a przekształcić się w formy prawdziwie szlachetne i ludzkie, w prześciganie się wzajemne w pracy dla ogólnego dobra. Innemi słowy: na miejsce walki o byt niech stanie walka dla bytu; na miejsce jednostki — społeczność; na miejsce wzajemnej napaści — ogólna zgoda; na miejsce osobistego nieszczęścia — ogólne szczęście; na miejsce ogólnej nienawiści — powszechna miłość. Z każdym krokiem po tej drodze człowiek coraz więcej oddalać się będzie od swojej przeszłości zwierzęcej, coraz więcej oswobadzać się będzie od zawisłości, jaką rozciąga nad nim przyroda ze swemi nieubłaganemi prawami i coraz więcej przybliżać się będzie do idealnego rozwoju ludzkości.“ Widzimy przeto, że nawet zwolennicy teoryj ekonomicznych i wyznawcy zasady walki o byt przypuszczają, iż ludzkość, doskonaląc się coraz bardziej, może wytwarzać dla siebie coraz lepsze warunki bytowania. Skoro więc tak jest, przychodzimy wraz z Batbie do tego przekonania, że „trudno byłoby stanowczo utrzymywać, że nigdy ludzie nie potrafią odkryć środka mogącego zastąpić bodziec taki, jakim jest interes osobisty. Byłoby to ograniczaniem tego, co dopiero ma być, i byłoby to zbyteczną śmiałością: przyszłość do czegoś zobowiązywać.“[1] Środek taki oddawna jest już znany ludzkości. Ogłosił go Boski Nauczyciel, a jest nim miłość bliźniego przekazana w Nowym Testamencie, który odgranicza świat pogański od nowego

  1. Now. Wykł. Ekon. Pol. T. I. Str. 136.