cują drobni właściciele ziemscy (włościanie) na swojej własności.[1] Ale, powiadają nam, nie wszyscy są właścicielami, właścicieli nawet stosunkowo jest bardzo mało.[2] W każdym razie, odpowiadają, panuje powszechnie zasada, jaka praca taka płaca, zgodnie z którą każdy, starając się jak najwięcej pozyskać, stara się też jak najwięcej i zapracować. Tymczasem własność zbiorowa, zapewniając wszystkim utrzymanie, wspierać będzie tylko próżniactwo. Jako odpowiedź na to twierdzenie, przytoczymy to, co powiada John Stuart Mill:
„Zarzut zwykle stawiany systemowi wspólnej własności i równego podziału produktów, że każdy nieustannie starać się będzie uwolnić od przypadającego nań słusznie udziału pracy, — zarzut ten, bez wątpienia, wskazuje na istotną trudność. Lecz ci, co stawiają ten zarzut, zapominają, że ta sama trudność istnieje w ogromnym rozmiarze przy panowaniu systemu, który kieruje obecnie sprawami społeczności w dziewięciu dziesiątych częściach. Zarzut ten przypuszcza, że można otrzymać pracę uczciwą i produkcyjną tylko od tych jednostek, które same korzystają z własnego wysiłku. Lecz jakaż mała część pracy wykonywanej w całej Anglii, od najdrożej do najtaniej opłacanej, przypada na jednostki osiągające z pracy własną korzyść. Prawie wszelka praca, zaczynając od żniwiarz i lub robotnika irlandskiego a kończąc na kanclerzu lub ministrze państwa, jest opłacana dziennie lub stałą gażą. Robotnik fabryczny mniej ma interesu osobistego we własnej pracy aniżeli członek stowarzyszenia komunistycznego, ponieważ nie pracuje jak ten ostatni dla stowarzyszenia, którego sam część stanowi. Bez wątpienia, odpowiedzą nam na to, że jakkolwiek robotnicy po większej części nie mają osobistego interesu we własnej pracy, to przecież znajdują się oni pod dozorem, dla pracy ich wytyka się kierunek i umysłowa część pracy wykonywa się przez osoby, które w niej mają własny interes. Ale to wcale nie jest powszechnem zjawiskiem. We wszystkich przedsięwzięciach państwa i w większej części przedsięwzięć prywatnych, najobszerniejszych i najszczęśliwszych, nie tylko wykonanie robót szczegółowych, ale nadzór i czuwanie nad robotami powierza się urzędnikom płatnym. Jakkolwiek oko pańskie, jeżeli ten pan odznacza