przechodnia rozmaitością i elegancją swoich towarów i wystaw.
Pośród nich, najbarwniejszym i najzasobniejszym był sklep starego Seosa, który miał dar przyciągania tłumów, tak że od świtu do zmierzchu wnętrze sklepu gromadziło ciekawych i kupujących.
Widać tam było oficerów, duchownych, lekarzy, urzędników, robotnice i tancerki. Kupiec, gdy go pytano, co zamierza zrobić z pieniędzmi, które mu wpływały, a których prawie że z rąk nie wypuszczał, mówił poważnie:
— To, bracie, posag mojej małej Nefry. Gdy dojdzie do lat i będzie miała wyjść za mąż, chcę, ażeby mogła wybierać wśród najpiękniejszych i najwybitniejszych młodzieńców naszych; ponieważ prawo nie pozwala mi dać jej pana, to jednak ja uczynię księcia z małżonka, który jej się spodoba. Nikt nie będzie mógł mi zabronić zbudowania pałacu i kupienia niewolników, a dość będę miał złota w swoim skarbcu na
Strona:Bolesław Londyński - Historja małej Nefry i jej ulubieńca Pepa.djvu/8
Ta strona została uwierzytelniona.