— Co ci jest? — spytała go łagodnie: — co cię tak zmartwiło?
Jelonek zapłakał rzewnemi łzami, zapłakała z nim razem i Zosia, poczem szczegółowo opowiedziała młodemu królowi, jak zła czarownica zamieniła jej kochanego braciszka w czworonogie zwierzę.
Król słuchał opowiadania swej narzeczonej z wielką uwagą.
Przyjechawszy na zamek, w tej chwili wydał rozkaz pochwycenia czarownicy i spalenia jej na stosie.
Rozkaz ten został ściśle wykonany. Zaledwie stara wiedźma zamieniła się w popiół, w tejże chwili ustały wszelkie jej czary. Czworonogi jelonek przybrał swoją dawną ludzką powierzchowność. Zosia ucieszyła się niesłychanie.
Rzuciwszy się sobie wzajem w objęcia, oboje długo płakali z radości i wzruszenia.
Nazajutrz ogłoszono wesele. Gości zjechało się mnóstwo, przyjęcie było
Strona:Bolesław Londyński - Jelonek.djvu/17
Ta strona została uwierzytelniona.