Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/152

Ta strona została uwierzytelniona.

Czy ma ono być składem starych rupieci i jako takie walczyć o lepsze z Pociejowem?
Nie.
Czy w salach, należących do tej instytucyi i na półkach, kupionych za publiczne pieniądze, mają stać nasze znakomitości, wypchane trocinami i posypane proszkiem perskim, ażeby (broń Boże!) móle się się ich nie jęły.
Także nie.
Muzeum przemysłowe musi być instytucyą, służącą do podniesienia naszego przemysłu. Musi ono mieścić w sobie modele i rysunki machin, tudzież próbki materyałów, które zachodni dowcip nieustannie wymyśla, a o których nasza północna ciemnota tyle wie, co chiński cesarz o moich kronikach.
Muzeum to musi być poparte przez książki i pisma specyalne, przez stosowne odczyty i objaśnienia przedmiotów, a wreszcie musi się stać zawiązkiem towarzystwa, w którem by fachowcy nasi mniej rozmawiali o cienkiem piwie i jeszcze cieńszych nóżkach pierwszorzędnych artystek drugorzędnych teatrów, a natomiast więcej nieco o postępowych kopytach, takichże szydłach, piłach, młotach i t. d.
Takiem, według skromnego naszego poglądu, winno być Muzeum przemysłowe. Ci szlachetni i zasłużeni wobec ogółu ludzie, których wytrwałości zawdzięczać będziemy tę nową, a tak pożądaną instytucyę, niech pamiętają, że lepiej mieć dokładny obraz kilku, choćby najpospolitszych