Wtedy powiedziałem mu, że mając lat siedem, czyściłem buty i zamiatałem korytarze w hotelu, potem byłem u szewca, potem zajmowałem się faktorstwem i na tem stanowisku zrobiłem milionowy majątek.
— A czy ja, sir Adams ojcze będę mógł mieć pieniądze? — spytał dobry Tom, mój syn.
— Będziesz, synu — odpowiedziałem mu. — Wyczyść mi te oto buty, a dostaniesz dwa pensy, zaraz!...
Chłopiec buty wyczyścił, dwa pensy dostał i od tej pory wszedł na przyzwoitą drogę. Obecnie sprzedaje kwiaty, przytrzymuje konie gentlemanom, jeżdżącym wierzchem, czasem nosi listy miłosne od bogatych lady i robi majątek. Płaci mi za mieszkanie i życie, sam się oddaje do szkół, no! i uważam, że jest w ogóle dość praktycznym...
Skończył sir Dawid Adams ojciec, a ja pomyślałem:
— Mój Boże! nasze dzieci (a raczej dzieci moich ukochanych współziomków), nieraz do 21 roku, a niekiedy i do końca życia nie znają wartości pieniędzy.
Z kolei począł mnie wybadywać mój gospodarz.
— Jakiego systemu macie pługi parowe pod Warszawą?
— Parowe?... różnych, trafiają się jednak i czwórkowe — odparłem.
— Co to znaczy czwórkowe?
— To są takie, do których para wołów nie wystarczy i potrzeba aż cztery zaprzęgać.
Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/165
Ta strona została uwierzytelniona.