z Marcelina ujął się za nimi i nadesłał do naszej redakcyi projekt pługa wietrznego. Trafił co prawda, jak kulą w płot, ze swoim wynalazkiem do nas; złe się jednak stało, a ponieważ się stało, spróbujmy więc obrócić je na pożytek ogólny.
Plan p. Żareckiego jest nader prosty. Buduje się wiatrak i osadza takowy na czterech kołach dla ułatwienia mu lokomocyi. W owym wiatraku zamiast kamienia młyńskiego znajduje się walec, utrzymujący bardzo długi łańcuch, do którego przywiązuje się pług. Gdy wiatr wieje, skrzydła się obracają, sznur nawija się na walec, a pług jedzie i orze ziemię na przestrzeni równej długości sznura.
Zaorawszy pole w jednem miejscu, rataj odsuwa walec ze sznurem na bok, a natomiast, za pomocą stosownego mechanizmu, łączy wał główny z kołami, na których stoi wiatrak. Wiatr wieje znowu, skrzydła znów się obracają, koła podobnież i otóż cały przyrząd jedzie na inne pole po ruchomych szynach, które w każdej chwili zdjąć i ułożyć można...
Widzimy więc, że pług wietrzny jest nieco podobny do pługa parowego, od którego różni się jednak w wielu punktach. Pług parowy potrzebuje węgli kamiennych, które dużo kosztują, wietrzny zaś ma wiatr darmo; pierwszy budują mechanicy amerykańscy za tysiące rubli, drugi lada cieśla zrobi na miejscu za byle jakie pieniądze i t. d.
Wyznaję, że w chwili odczytywania projektu wpadłem w entuzyazm; piękny ten bowiem motor mógłby zwozić drzewo z lasu, obracać sieczkarnie,
Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/202
Ta strona została uwierzytelniona.