Jeżeli dodamy do tego, że w Paryżu, Wiedniu lub nawet Brukselli, ceny na materyały surowe są równe a nawet wyższe od naszych i że pod względem elegancyi najwykwintniejsze restauracye nasze z ich tubami, pannami i innem umeblowaniem mogłyby przy tamtejszych odgrywać rolę przedpokojów, to po takich wyjaśnieniach tutejsze ceny potraw w porównaniu z tamtejszemi staną się jeszcze mniej zrozumiałe.
Mamy przecież jeden fakt, wyjaśniający tą dziwną tajemnicę: na całym świecie przedsiębiorcy zadawalniają się małym zyskiem, u nas zaś wszyscy (z wyjątkiem żydów) za pracę swoją, chcą pobierać ministeryalne honorarya. Choroba ta opanowała już nie tylko przedsiębiorców, ale nawet ich lokajów i dziewczęta. Kiedy bowiem za granicą garson, który szkoły ukończył i włada kilkom a językami, kontentuje się czterogroszniakiem, u nas panowie ci krzywią się na dziesiątczynę, a ledwie za złotówkę kiwają po przyjacielsku głowami.
Na tem przerwiemy rozprawę, obiecując w przyszłości podać kilka bardziej interesujących szczegółów o obyczajach i procentach karmicieli naszych. Może też fakta te poruszą uczucia ogółu i przyśpieszą chwilę, w której doczekamy się taniej kuchni dla nieszczęśliwych zamożnych!
∗
∗ ∗ |
Mamy jesień... uważajcie! Słońce wyjechało do krajów ciepłych, zabierając ze sobą wszystkie