dziemy się więc nad nią rozwodzić, a natomiast nadmieniamy, że kongres uchwalił założenie szpitala spirytycznego i że w zakładzie tym, dla lepszego skutku, znajdować się mają „silne baterye medyów.“
Dla pocieszenia miejscowych zwolenników spirytyzmu dodać możemy, że w razie potrzeby nie potrzebują aż do Anglii wyjeżdżać po poradę, mamy bowiem i w Warszawie dwa dobre tego rodzaju szpitale, jeden pod kierunkiem dr. Rothe i Pląskowskiego, drugi dr. Chomentowskiego. W instytucyach tych baterye są bardzo silne, do każdej bowiem wchodzi po kilka kubłów chłodnej i czystej jak kryształ wody.
Od 13 stycznia do 13 listopada roku bieżącego, złodzieje nasi wykonali 2,567 operacyj finansowych na sumę 110,000 rs. Przypuszczając, że w operacyach tych nie brały udziału spółki, do wysokości których społeczeństwo nasze jeszcze nie dorosło, ale pojedyńcze indywidua, — wówczas dowiemy się, że każdy z tych panów zarobił 42 rs. 9 kop. w ciągu 10 miesięcy, czyli 4 rs. 29 kopiejek miasięcznie.
Cyfra ta pobudza nas do filozoficznej zadumy, Jakto! ci ludzie, zużywający tyle talentów, tyle cierpliwości, ludzie, którzy tyle godzin wydzierają wzmacniającemu siły nocnemu spoczynkowi, ludzie, którzy tyle ryzykują, że zaledwie osiemnasta część ich chroni się od nieprzyjemności sądowych, ci ludzie, powtarzam, zarabiają tylko po 4 rs. 29 kop. na miesiąc!?...
Nieprawdopodobne a jednak prawdziwe!...
Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/210
Ta strona została uwierzytelniona.