Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/348

Ta strona została uwierzytelniona.
OPINIA.

Co ci jest moje dziecko?

OSOBA (szlochając).

Ten Tygodnik Illustrowany aż trzy razy pochwalił Kuryera Warszawskiego, a mnie i Codziennego ani razu... Gwałtu!...

(Wielka pantomina).
OPINIA (do obecnych).

Kto to jest?

P. ECHOWICZ.

Nic!... To mój odcinek!... (Do osoby). Wracaj do domu, urwisie, skompromitowałeś mnie tym krzykiem!...

GŁOS (za sceną).

Zwraca się powszechną uwagę na artykuł...

(Zasłona spada).

Sens moralny. Kiedy dwaj lekarze kłócą się o diagnozę i receptę, — kiedy adwokat zarzuca adwokatowi przy kratkach nieznajomość prawa, — kiedy przewoźnik woła na przewoźnika: „Nędzarzu! twoje czółno jest dziurawe...“ — kiedy wreszcie aktor przeklina a nawet zabija innego aktora... w dramacie — wówczas publiczność zaciekawia się, przyjmuje moralny udział w tych walkach i korzyść z nich odnosi. Walki te bowiem dotyczą jej uczuć i jej interesów.