jąc jednak żart na stronę, wyznać musimy, że p. K. wiedział kogo do uosobienia nędzy wybrać!
Akwareli, przedstawiającej doręczenie hetmanowi Rewerze Potockiemu wykopanej buławy, akwareli tej, powtarzam, zarzucają, że ocenioną została przez autora na 3.000 rs.
Znawcy, umitygujcie się! Za obraz ten ci, którzy nie chcą i nie mogą, płacić nie będą; ci zaś, których on obchodzi i którzy mogą, zapłacą niezawodnie.
Pisząc: „Ci, których obraz obchodzi,“ nie mam bynajmniej zamiaru wywoływać na plac targowy massy ludzi i pobudzać ich do wzajemnej niechęci. Bądźmyż bowiem sprawiedliwymi — i tak:
Przypuśćmy, że obraz ten obchodzi sto tysięcy osób, to któraż z tych stu tysięcy stanie się jego posiadaczem? Może p. Kossak? ależ on zrzekł się swoich pretensyi! Może ja? Ależ ja z największą przyjemnością ustąpię! Może mój przyjaciel, ten, który lubi konie kropkowane, albo ten, który ma pociąg do karet, ozdobionych baldachinem?
Przypuśćmy, że ci panowie są zaciekli i nie ustąpią reszcie, t. j. mnie i p. Kossakowi, czy jednak będą oni mogli zostać posiadaczami obrazu? Nigdy! milion razy nigdy! powtarzam. Panowie ci mogli nie ustąpić nam, ale muszą ustąpić komukolwiek z rodziny hr. Potockich, którzy naprzód mają do obrazu prawo, jako członkowie publiczności, powtóre jako amatorowie, potrzecie jako osoby, które obraz najbliżej obchodzi, a poczwarte, popiąte i podziesiąte, jako osoby, które 3.000 rs. mogą za obraz zapłacić.
Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/38
Ta strona została uwierzytelniona.